Nie bez powodu reżyser Krzysztof Korwin Piotrowski dokumentację życia aktora zaczyna od kadrów z "Ziemi obiecanej", "Wesela" i "Dantona" – czyli najważniejszych filmowych ról w karierze Pszoniaka. Posługując się nie tylko archiwalnymi nagraniami z filmów i spektakli teatralnych, lecz także wywiadami z reżyserami i aktorami (wśród nich m. in.: Andrzej Wajda, Andrzej Seweryn, Anna Polony, Jerzy Trela, Daniel Olbrychski, Karel Reisz), tworzy bowiem coś na kształt kroniki najważniejszych punktów w życiu odtwórcy roli Moryca Welta. Narratorem jego filmu jest sam Pszoniak. Oprowadza nas po swoich Gliwicach, z sentymentem opowiada o tamtejszej radiostacji, która zawsze przypominała mu wieżę Eiffla, pokazuje też ulubione paryskie knajpki, ulice i teatry, w których grał, i wspomina dzieciństwo.
Urodził się w 1942 roku we Lwowie jako ostatni z trzech synów. Kiedy miał 4 lata, jego rodzina została przesiedlona do Gliwic. – Każdy człowiek potrzebuje swojego miasta. Ja straciłem Lwów, a Gliwice stały się moją rodziną zastępczą – wspomina. Uczył się rysunku i grał na skrzypcach – robił to jednak z największą niechęcią. W podkolanówkach i krótkich spodniach, ze starannie uczesanym przedziałkiem mama prowadziła go na premiery do Operetki Śląskiej. Potem dorabiał w spółdzielni Kajtuś, gdzie mył okna i strzygł psy. Występował w harcerskim Teatrze Wesołych Wagantów, był współzałożycielem Studenckiego Teatru Poezji w Gliwicach. – Wyrastał talentem ponad nas wszystkich – opowiada Olgierd Łukaszewicz, kolega z roku na krakowskiej PWST.
Do Starego Teatru zaangażował go Zygmunt Hübner. Tam Pszoniak spotkał Konrada Swinarskiego. – W życiu trzeba mieć szczęście, ja miałem, bo spotkałem Konrada. Bez tego spotkania moje myślenie nie tylko o teatrze, ale i o życiu byłoby zupełnie inne – wspomina. Potem jego kariera nabrała rozpędu – wielkie role w filmach Andrzeja Wajdy, w paryskich teatrach, m.in. Nanterre, Montparnasse i Chaillot, czy w londyńskim Apollo.
Piotrowski, śledząc kolejne punkty w życiorysie Pszoniaka, miesza perspektywy, przeplata wątki, bawi się chronologią – widzimy kadry z "Wszystko dobre, co się dobrze kończy" Swinarskiego, by za chwilę przenieść się na deski paryskiego Montparnasse lub w szeregi pułku czołgów, gdzie Pszoniak służył jako kadet. Dzięki temu powstał wielowymiarowy portret aktora, którego aktorstwo okupione było nie tylko falą sukcesów i gorących braw na widowni, lecz także chwilami słabości i zwątpienia.
Reklama
Z GLIWIC DO PARYŻA. WOJCIECH PSZONIAK | TVP Kultura | środa, godz. 18.00
Reklama