Jak czytamy w "Fakcie":
W sobotę o widzów walczyły ze sobą dwa rozśpiewane show: "Bitwa na głosy" i "Must be the music". W niedzielę zaś śpiewów słuchaliśmy w "X-Factor". W sumie przed telewizorami zasiadło około 13 milionów widzów.
Wygląda na to że cała Polska kocha śpiewać i mimo takiego nagromadzenia podobnych programów, widzowie nie mają wcale dość. W każdym z show mieliśmy kilka cudownych objawień muzycznych, nie brakowało wpadek i wykonawców, którzy mimo starań potrafili doprowadzić wszystkich jedynie do śmiechu lub zupełnej konsternacji. O wrażenia i ocenę wszystkich programów poprosiliśmy znane postaci ze świata show-biznesu.
Izabela Trojanowska o "Bitwie na głosy":
To bardzo duże przedsięwzięcie. Program budzi moją ciekawość. Podoba mi się, że dużo gwiazd wzięło udział w tym show. Mam w nim swoich faworytów, ale na razie nie mogę zdradzić, kto nim jest.
Tomasz Jacyków o "Must be the music":
W "Must be the music" bardzo mi się podoba jury. Sztaba jest dość zasadniczy, profesjonalny i chłodny. Zapendowska – absolutny profesjonalizm i takie specyficzne poczucie humoru. Koreńka – wielka gwiazda, absolutnie, z przeżyciami, znająca scenę, artystka. I Łozo, który jest takim przedstawicielem świeżości, młodości. Atrakcyjny koleś dla fajnej dziewczyny i zarazem profesjonalista i artysta z doświadczeniem. Natomiast jeżeli chodzi o realizację, to jest to takie nieudolne naśladownictwo TVN. Można by było lepiej. Jakby cała technologia ominęła ten program i poszło to jak 10 lat temu.
Paweł Stasiak o "X-Factorze":
Po obejrzeniu zaledwie fragmentu "X–Factor" byłem bardzo mile zaskoczony. Bałem się, że to będzie drugie „Mam talent", tymczasem okazało się, że jest całkowicie inaczej. Świetnie wyreżyserowany, zmontowany, ciekawie zrobiony, z dobrze zaplanowanymi wejściami i zmianami ujęć. Poza tym było to, czego tak naprawdę po tego typu programach oczekujemy najbardziej, czyli silne i prawdziwe emocje.
>>Czytaj również: Olaf Lubaszenko odchodzi z "Barw szczęścia"