Jak czytamy w "Fakcie":
Jurorzy w show często tak dobierają słowa, by ich negatywna ocena nie zraniła uczestników lub po prostu wstrzymują się od głosu. Ale ona nikogo nie oszczędza. Kiedy coś jej się nie podoba, od razu to mówi. Często nie przebierając w słowach. – Wiem, że niektórym mogę sprawić przykrość. Ale czy życie nie sprawia przykrości? Albo jesteś dobry i cię kupują, albo jesteś kiepski i nijaki. I to wszystko – tłumaczy swoje zachowanie specjalistka od emisji głosu.
Producenci i widzowie nie powinni być jednak zaskoczeni postawą popularnej nauczycielki śpiewu. Choć w poprzednim show Polsatu "Jak oni śpiewają", w którym oceniała talent wokalny gwiazd, nie była tak bezkompromisowa i jej opinie ujmowały wręcz łagodnością, to w jeszcze wcześniejszym "Idolu" tak samo jak obecnie, nie oszczędzała nikogo.
– Jeżeli ma się do czynienia z aktorami profesjonalnymi czy nieprofesjonalnymi jak w "Jak oni śpiewają", to troszkę inaczej trzeba ich oceniać, bo to jest tylko ich hobby. Natomiast tutaj szukamy ludzi, którzy mają profesjonalnie wejść w rynek muzyczny. W show-biznesie nie ma litości. Nie mam zamiaru nikogo oszczędzać ani się zmieniać – wyjaśnia Zapendowska.
Wszystko wskazuje więc na to, że w kolejnych odcinkach polsatowskiego show wokaliści będą poddawani jeszcze ostrzejszej ocenie. Pozostaje im mieć nadzieje, że reszta jurorów będzie łagodniejsza...
>>Czytaj również: Czy "Must Be The Music"" odmieni jego życie?