Dlaczego seriale telewizyjne o lekarzach są tak popularne?
Shonda Rhimes: Gdy zaczynałam pisać scenariusz do "Chirurgów", zdałam sobie sprawę z tego, że każdy z nas prędzej czy później styka się ze światem, który kryje się za drzwiami szpitala. W pewien sposób ten świat jest nam bliski. Lecz także czujemy strach na myśl o znalezieniu się tam, mamy nadzieję, że lekarze są bogami i będą w stanie uratować nam życie czy nas uzdrowić. Rozumiemy, że mają swoje życie poza szpitalem, że plotkują, śmieją się i jedzą tak jak my, ale nie chcemy tego widzieć. Dlatego seriale o tematyce medycznej są tak popularne, ponieważ w pewien trochę przerysowany i fantastyczny sposób pokazują te dwa światy.
Czy chciała pani zostać lekarzem?
Oczywiście, ale jestem humanistką, więc matematyka, chemia, fizyka i biologia sprawiały mi najwięcej kłopotów w szkole. Prawie wyrzucono mnie z liceum, ponieważ oblewałam każdą klasówkę z chemii.
Reklama
Dlatego wymyśliła pani "Chirurgów", żeby móc wszystko obserwować z bezpiecznej odległości?
Zgadza się. Chociaż powtarzam sobie, że gdy przejdę na emeryturę, to wreszcie pójdę do szkoły medycznej na indywidualny kurs i zobaczę, jak to wszystko wygląda z bliska.
Czy "Chirurdzy" mają swoją datę przydatności do spożycia?
Nie mam pojęcia. Pamiętam, że gdy zaczynaliśmy kręcić pierwszy sezon, powiedziałam: "Wiem dokładnie, o czym będzie ostatni odcinek »Chirurgów«". Ale to było, gdy myślałam, że nie będzie kolejnych sezonów, że nikomu nasz serial nie będzie się podobał! Teraz nie mam pojęcia, kiedy dotrzemy do zakończenia serialu. Co sezon okazuje się, że "Chirurdzy" są przedłużani na kolejny i tak naprawdę staram się pisać na bieżąco.



Czyli nie napisała pani jeszcze ostatniego odcinka "Chirurgów"?
Nie i na razie o tym nie myślę. Czuję się mocno uprzywilejowana, mogąc pracować przy serialu, który jest pokazywany tak długo, i próbować różnych wariantów wątków ze wszystkimi postaciami. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że widzowie czekają na to, czy Derek i Meredith wezmą ślub, Callie zajdzie w ciążę czy Cristina zostanie w końcu chirurgiem. Rozgrywamy te wątki po kolei i bardzo ostrożnie. Widzowie znają postacie i śledzą ich losy, czekają na zwroty akcji, których chętnie im dostarczam.

Pozwala pani swoim aktorom reżyserować odcinki serialu. Jak się pani czuje, powierzając im dodatkową odpowiedzialność?
Uważam, że jest to fantastyczne doświadczenie i dla mnie, i dla nich. Po pierwsze, reżyserujący aktor doskonale zna każdy aspekt serialu. Po drugie, nie musi od początku nawiązywać kontaktu z pozostałymi aktorami. Obie strony ufają sobie całkowicie. Poza tym aktorzy chcą, żeby reżyserujący aktor odniósł sukces i starają się jak najbardziej ułatwić mu pracę. Po trzecie, wszyscy są częścią wielkiej chirurgicznej rodziny, którą niechętnie zmniejszamy. Chandra Wilson (serialowa Miranda Bailey) okazała się naprawdę utalentowaną reżyserką. Kevin McKidd niedawno nakręcił swój pierwszy odcinek. Nie mogłam sobie wymarzyć lepszej sytuacji od takiej, w której na miejscu mam dwóch utalentowanych reżyserów rezydentów, których zawsze mogę poprosić o nakręcenie kolejnego odcinka. Dla mnie jako producentki jest to też interesująca sytuacja, ponieważ oni przechodzą na druga stronę kamery, obserwują naszą pracę i wtedy dostrzegają coś, czego nie rozumieli, będąc po stronie aktorskiej.
CHIRURDZY, SEZON 7 | Fox Life | środa, godz. 21.00