Tom Selleck jest jednym z tych aktorów, którzy kojarzeni są ze swoimi nieudanymi rolami filmowymi i udanmi epizodami w znanych serialach. Aktor słynie także ze swoich doskonale przyciętych wąsów. "Nie mam pojęcia, dlaczego wszyscy mnie pytają o moje wąsy. Czy poza moim zarostem cała ludzkość wyginęła i dlatego są takie interesujące? Co robię, żeby tak wyglądały? Jeśli już muszę je podciąć, to nie robię tego maszynką, ale nożyczkami. Poza tym nie robię absolutnie nic i nie wiem, dlaczego moje wąsy miałyby być ciekawym tematem do dyskusji" – mówi Tom Selleck, ucinając temat jego zarostu raz na zawsze.
Komediant i koszykarz
O komediach "Trzech mężczyzn i niemowlę" i "Jej alibi" Selleck pewnie chciałby zapomnieć, chociaż w ostatnich latach po raz kolejny upomniało się o niego kino – zagrał m.in. drugoplanową rolę w ubiegłorocznym filmie "Pan i pani Kiler" z Ashtonem Kutcherem i Katherine Heigl, a w planach jest trzecia już komedia z serii "Trzech mężczyzn i...". "Jestem bardzo wdzięczny, że mogę nadal pracować i że oferuje mi się pewne scenariusze filmowe, a ja po prostu zawsze wybieram to, co dla mnie najlepsze, co często oznacza pracę w telewizji. Kocham grać w komediach, ale nie jestem komikiem. Zatem staram się znajdować ciekawe postacie z komediowym zacięciem, ale i z ciekawym charakterem, jak to było w przypadku filmów »Trzech mężczyzn i dziecko«, »In & Out« oraz serialu »Przyjaciele«. W przypadku filmu »Pan i pani Kiler« spodobała mi się postać i po prostu zaangażowałem się w ten projekt natychmiast" – mówi aktor.
Chociaż Tom Selleck najbardziej znany jest ze swojego telewizyjnego dorobku, to gdy był młodszy, nic nie wskazywało, że zostanie aktorem. Przy wzroście 1,95 metra był całkiem dobrze zapowiadającym się koszykarzem, który czasem lubił oglądać westerny. Gdy miał 21 lat, jego rodzina przeprowadziła się z Michigan w okolice Los Angeles. Selleck dostał stypendium sportowe i dzięki temu zaczął studiować zarządzanie na University of Sothern California. "Głównie interesowałem się koszykówką i nigdy nie myślałem, że zostanę aktorem. W Los Angeles łatwo było dostać się do telewizji. Ktoś zobaczył mnie w programie randkowym i zaproponował przystąpienie do programu dla aspirujących aktorów sponsorowanego przez studio 20th Century Fox. Jedyny powód, dla którego się tym zainteresowałem, to to, że Fox oferował zajęcia z aktorstwa, emisji głosu, tańca. To właśnie te lekcje zaostrzyły mój apetyt na pracę w filmie" – przyznaje Tom Selleck.
"Magnum" czy "Indiana Jones”
Mimo aktorskiej edukacji minęło wiele lat, zanim otrzymał główną rolę w popularnym w latach 80. serialu telewizyjnym "Magnum". Rozpoczęcie tej produkcji zbiegło się w czasie z propozycją zagrania głównej roli w filmie "Indiana Jones, którą Selleck był zmuszony odrzucić. "To bardzo stara historia. Harrison Ford jest doskonałym Indianą Jonesem i gdybym ja przyjął tę rolę, filmy byłyby zupełnie inne, nie wspominając o tym, co działoby się dalej z moją karierą aktorską. Producenci serialu nie chcieli gwiazdy filmowej na planie >>Magnum<< w 1980 r., wymagali, żebym poświęcił się tej roli w stu procentach. Jak się później okazało, spokojnie mogłem wziąć udział w obu projektach. Zdjęcia do Indiany Jonesa zakończyły się, zanim zaczęliśmy kręcić pilotowy odcinek >>Magnum<<. Steven Spielberg i George Lucas trzymali ofertę zatrudnienia mnie przez miesiąc, ponieważ nie wierzyli, że telewizja nie będzie chciała się mną podzielić. Po roku od rozpoczęcia >>Magnum<< grałem bez przeszkód w całkiem dużych filmach, ale w tamtym czasie CBS nie rozumiało chyba, że można pogodzić te dwie rzeczy" – opowiada Tom Selleck. Wybór pomiędzy "Magnum" a "Indianą Jonesem" prześladuje go do dzisiaj, chociaż nie narzeka na to, jak dalej rozwinęła się jego kariera aktorska.
Telewizja kontra kino
Doskonale rozumie, jak przez dwadzieścia lat zmieniła się telewizja, i gdyby teraz otrzymał taką samą propozycję, to wilk byłby syty i owca pozostała cała. "Sam nie nadążam za tymi zmianami. Zestaw scenarzystów i reżyserów, aktorów pracujących dla telewizji jest bardzo różnorodny, powiedziałbym, że bardzo filmowy. Gdy zaczynałem kręcić »Magnum«, było naprawdę niewielu aktorów, którzy grali w serialach telewizyjnych i jednocześnie występowali w filmach. Proponowano mi role w filmach, ale ciążyła na mnie naklejka aktora telewizyjnego. Dzisiaj nikt nie zwraca na to uwagi, czy ktoś gra tylko w filmach, czy w serialach. Aktorzy nie ograniczają się, i to pozytywna rzecz nie tylko dla nich samych, ale także dla publiczności, która może ich oglądać w różnych scenach i sytuacjach. Nie rozróżniam między tymi dwoma typami aktorstwa. Gdziekolwiek są najlepsze role, tam na pewno mnie znajdziesz" – dodaje Selleck.
Dziś widzowie, którzy nie pamiętają "Magnum" będą mogli poznać Toma Sellecka dzięki amerykańskiemu serialowi "Zaprzysiężeni" (Blue Bloods) o kilkupokoleniowej rodzinie nowojorskich policjantów, który będzie pokazywany na kanale Universal Channel. "Zaprzysiężeni" pojawili się w odpowiednim dla Sellecka momencie – nie musiał brać udziału w castingu, producenci wymarzyli go sobie do głównej roli.
"Dostałem scenariusz »Zaprzysiężonych« i przeczytałem go z przyjemnością. Od jakiegoś czasu szukałem serialu, w którym nie musiałbym grać głównej roli, ale będę mógł wystąpić wspólnie z ciekawą obsadą. Tam są tak naprawdę cztery główne role i mnóstwo możliwości ich zagrania. Ma to też zaletę, że nie muszę pracować 15 godzin dziennie, i to z tego powodu zdecydowałem się odejść z »Magnum«. Trochę tego żałowałem, ale ten serial mnie zmęczył" – mówi Tom Selleck.
Ranczo lub Nowy Jork
Jeśli jednak ktoś wpadłby na pomysł nakręcenia pełnometrażowego filmu "Magnum" lub remake’u serialu, Tom Selleck ma jedną odpowiedź: "Musieliby zatrudnić kogoś innego, bo ja jestem zajęty! Mogliby spróbować to zrobić, sprawdzić, czy publiczność polubiłaby nowego Magnuma. Ja na pewno nie zaangażowałbym się w to przedsięwzięcie, bo nie jestem kamikaze. Jeżeli już ktoś zdecydowałby się na remake, to dlaczego nie zatytułowałby serialu »Pół-Magnum«. Jaki to ma sens? Ktoś wydaje kupę pieniędzy na zakup praw do tytułu i ma później problem, ponieważ publiczność bardzo lubi starą wersję".
Mimo ciągłej obecności na małym i dużym ekranie Selleck pozostaje niezwykle dyskretną i ceniącą prywatność osobą. Mieszka z rodziną na ranczo w Kalifornii, gdzie uprawia awokado i wykonuje wszelkie prace domowe.
"Lubię mieszkać na ranczo. Gdy nie pracuję w Nowym Jorku, codziennie rano wychodzę przed dom i zastanawiam się, co mam tego dnia do zrobienia. Zajmuję się koszeniem trawy i przycinaniem żywopłotu, a nawet osuszaniem kałuż na drodze dojazdowej. Nie cierpię chodzić na siłownię, więc takie spalanie kalorii bije na głowę siedzenie na stacjonarnym rowerze i wpatrywanie się we własny pępek" – dodaje z uśmiechem Tom Selleck.