Jak czytamy w "Fakcie":

- Od marca 2007 roku rozpoczęła współpracę z TVN. Po tragicznej śmierci męża – Pawła Janeczka, oficera BOR-u, który zginął w katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, wycofała się na kilka miesięcy z życia zawodowego.

Reklama

Dziś szefowie „Panoramy” przyznają, że cieszą się z powrotu Racewicz do telewizji publicznej.

– Wcześniej prowadziła ten program przez wiele lat i świetnie się w tym sprawdzała. Pomysł, aby zaproponować jej współpracę pojawił się spontanicznie. Szybko doszliśmy do wniosku, że będzie to interesujące i korzystne dla całej reakcji. Nie traktujemy tego jako czegoś niezwykłego. Po prostu wróciliśmy do czegoś sprawdzonego i dobrego. Joanna jest prawdziwą profesjonalistką i świetną dziennikarką. Poza tym wiedzieliśmy, że od stycznia będziemy uruchamiać popołudniowe wydania „Panoramy”, więc musieliśmy nieco przeorganizować zespół. Pani Joanna prowadzi wydanie główne „Panoramy”, a gospodarzem weekendowych wydań jest Andrzej Turski. Jakiś czas trwały ustalenia między stronami, bo pani Joanna miała niepozamykane sprawy w poprzedniej pracy, ale wreszcie się udało – mówi nam Jacek Skorus, kierownik redakcji „Panoramy”.

I rzeczywiście, zanim nastąpił transfer Racewicz z TVN-u do TVP, dziennikarka musiała dokończyć projekt, nad którym pracowała od kilku miesięcy. Wraz z reżyserką i producentką Ewą Ewart przygotowywała film dokumentalny o katastrofie smoleńskiej i kobietach, które 10 kwietnia straciły mężów.

Dla Racewicz była to bardzo trudna i wyczerpująca emocjonalnie praca. Gwiazda wciąż nie otrząsnęła się po śmierci swego ukochanego męża, który zginął w katastrofie Tu-154.

>>> CZYTAJ TAKŻE: "Co Damięcka knuje w Leśnej Górze"