Przypomnijmy: Blida, posłanka SLD i minister budownictwa w rządach Waldemara Pawlaka, Józefa Oleksego i Włodzimierza Cimoszewicza, zmarła w wyniku postrzału podczas aresztowania przez ABW w swoim domu w Siemianowicach Śląskich. Okoliczności jej śmierci do dziś nie zostały wyjaśnione – czy było to samobójstwo, czy przypadkowy postrzał w wyniku szarpaniny z funkcjonariuszką agencji. Zatrzymanie było wynikiem śledztwa prowadzonego w sprawie podejrzenia o korupcję w związku z tzw. aferą węglową. Nad wyjaśnieniem wszystkich okoliczności związanych z tragicznym zgonem posłanki pracuje sejmowa komisja śledcza.
To historia wymarzona dla Latkowskiego, autora poszukującego kontrowersyjnych tematów i chętnie sprzedającego publicystyczne tezy pod płaszczykiem filmu dokumentalnego. Tak było w przypadku słynnych "Blokersów", poświęconej nielegalnym walkom "Klatki" czy ostatniego filmu "Zabić Papałę". Nie inaczej wygląda to w przypadku "Blidy", choć zawarte w filmie tezy lansowane są w nieco mniej nachalny niż zazwyczaj sposób.
Film składa się z zapisu rozmów z najbliższymi posłanki, mężem Henrykiem, synem Jackiem, oraz z zaangażowanymi w sprawę prokuratorami i politykami, a nawet z Barbarą Kmiecik, śląską bizneswoman, której zeznania miały pogrążyć Blidę. Drugą warstwę filmu stanowi fabularyzowana rekonstrukcja feralnych zdarzeń, w której w rolę Blidy wcieliła się Adrianna Biedrzyńska. Można by go nazwać rzetelnym reportażem, gdyby nie właściwa twórczości Latkowskiego cecha – lansowania z góry narzuconej tezy. Łatwej zresztą do przewidzenia: autorzy filmu pośrednią odpowiedzialnością za śmierć Blidy obarczają jej politycznych przeciwników z PiS. Zwietrzyć tu można wręcz sugestię PiS-owskiego spisku – z punktu widzenia wymogów obiektywizmu równie niedorzeczną jak bajania o wszechobecnym układzie.
Mniejsza jednak o polityczną wymowę dzieła, równie irytujące co niegodne dokumentalisty jest granie emocjami dotkniętych tragedią bliskich posłanki. Podpuszczanie Henryka Blidy, by wyciągnąć zeń wyznania dotyczące tęsknoty za zmarłą żoną, wydało mi się po prostu zwyczajnie obrzydliwe.
WSZYSTKIE RĘCE UMYTE. SPRAWA BARBARY BLIDY | reżyseria: Sylwester Latkowski, Piotr Pytlakowski | TVP 2 | środa, godz. 20.55
Komentarze (9)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeOskarzanie PiS o śmierć B. jest bezczelnością do potęgi milionowej.
B. popełnił samobójstwo bo miała resztkę honoru. Wiedziała ,ze za łapówkarstwo czeka ją sąd i kara. Wybrała śmierć. Chciałbym by wszyscy z PZPR-LSD i PO mieli tyle honoru co Blida...
A od PiSu wara bando UBeków. To jedyna uczciwa partia w Polsce. PiS to sumienie Polski. Polski opanowanej przez zbirów z PO.
Nie zrobiono filmu ŻADNEGO - dotyczącego KATASTROFY SMOLEŃSKIEJ, gdzie zgineło 96 osób z Panem Prezydentem Kaczyńskim na czele, ale film o osobie o podejrzanych koneksjach, która na dodatek popełniła samobójstwo sięgając po własna broń ukrytą w łazience - a to to owszem.
PZPRowsko- esldowska propaganda.
Miała jednak na tyle honoru by samemu sobie wymierzyć sprawiedliwość.
Ten film to żałosna ,ubecka PZPR_LSD owska propaganda.
Przed laty dokładnie tak samo poprzez film "Uprowadzenie Agaty" niszczono śp. Andrzeja Kerna. Lewacki ,wulgarny film zakłamywał rzeczywistość co udowodniono po latach. Dziś PZPR-LSD znów uderza filmem w ludzi uczciwych i prawych ,chroniąc jednocześnie złodziei i łapówkarzy ze swojej złodziejskiej formacji.
Dziwię się aktorom ,że dali się wykorzystać w tym ubeckim gniocie .
Ale cóż , zapach kasy zaślepia ,pozbawia elementarnej przywoitości.
Lewacki motłoch spod znaku GW i T vn bedzie piał z zachwytu na tym filmem.
Oni już tak mają...