Powrotu "Forum" chcieli politycy, szefowie telewizji publicznej i widzowie, którym nie podobają się programy polityczne robione w telewizjach komercyjnych. I otrzymali to, czego chcieli. Audycję z udziałem polityków najważniejszych partii politycznych w znanej wszystkim formie. Bez fajerwerków, słownych spięć uczestników, ale też bez zaskakujących niespodzianek.

Telewizja Polska chce konserwatywnym w formie programem walczyć o widzów z emitowanym w tym samym czasie w Polsacie talk-show Tomasza Lisa "Co z tą Polską". Pierwszy odcinek "Forum" nie był jednak wielkim sukcesem pod względem oglądalności. Obejrzało go nieco ponad milion osób. "Powrót <Forum> nie był promowany, pojawił się na antenie trochę znienacka" - przyznaje Joanna Lichocka, dziennikarka "Rzeczpospolitej".

Program ma jednak szansę, bo tuż przed nim TVP zdecydowała się emitować jeden ze swoich hitów, amerykański serial "Heroes". Zabrakło tylko zdania zapowiedzi tuż po jego zakończeniu, że za kilka minut będzie można obejrzeć powracający po kilkunastu miesiącach na antenę show polityczny.

TVP liczy jednak, że uda się odbudować pozycję programu. W czasach, gdy "Forum" prowadziła Gawryluk jego widownia sięgała dwóch mln widzów (dane AGB Nielsen Media Research). Z powodzeniem konkurował wtedy z "Co z tą Polską?". Jak audycja musi się zmienić, żeby przejąć część polsatowskiej widowni?

Medioznawcy są zgodni, że "Forum" nie musi kopiować pomysłów Tomasza Lisa czy Tomasza Sekielskiego i Andrzeja Morozowskiego, prowadzących w TVN "Teraz my". Program nie powinien zamienić się w dynamiczne show. - Robienie widowiskowego programu publicystycznego w telewizji publicznej jest ryzykowne. Można zapraszać bokserów, którzy będą się tłukli na słowa w studiu, ale to nie będzie realizowanie misji - twierdzi Maciej Mrozowski, medioznawca z Uniwersytetu Warszawskiego.

Także zdaniem Lisa, dobry program publicystyczny nie musi zamieniać się w kabaret. " Ważne, żeby między gośćmi iskrzyło, żeby była "chemia". Ale nie warto programu publicystycznego sprowadzać do komiksu, żartu i parodii. Można zaprosić Wojciecha Wierzejskiego czy Joannę Senyszyn, licząc na kontrowersyjne wypowiedzi, ale nie w tym rzecz" - dodaje publicysta.

Dlatego szukanie odpowiedzi na pytanie, jakie powinno się stać "Forum", wcale nie jest łatwe. "Powinno się go promować, jako alternatywę dla widowiskowych programów konkurencji. Tam konflikt, tutaj współpraca i kompromis różnych opcji obecnych w studio. Tam widowisko, tutaj kultura debaty. Oczywiście, oglądalność takiego programu może być mniejsza, ale zawsze będzie to forma dla wąskiego grona myślących odbiorców. Poza tym oglądalność takiego programu buduje się przez dłuższy czas, przyzwyczajając widza do stałej pory emisji" - mówi Maciej Mrozowski.











Reklama