Jeszcze parę miesięcy temu widzowie w napięciu oglądali ostatnie odcinki "Magdy M.". Każdy w głębi serca liczył, że piękna pani mecenas i jej wybranek Piotr Korzecki, w końcu się zejdą. Jednak scenarzyści zrobili widzom niespodziankę, przerywając ostatni odcinek w decydującym momencie. Wtedy było już wiadomo, że to jeszcze nie koniec.

Decyzja o kontynuacji produkcji, zależała głównie od odtwórczyni głównej roli, Joanny Brodzik, bo bez niej nie byłoby serialu. A trudno sobie wyobrazić kogoś innego w roli panny Miłowicz. Ogromna popularność "Magdy M" była niezaprzeczalnym argumentem za kontynuacją. Jednak wielogodzinne przesiadywanie na planie i wstawanie o świcie, nie brzmi już tak przekonująco. W końcu Brodzik podjęła decyzję. Ostatnia seria jest potrzebna, by ostatecznie domknąć historię i dopisać na końcu: "i żyli długo i szczęśliwie".

Tylko w dzienniku.pl możesz zobaczyć wypowiedź Joanny Brodzik na temat niełatwej decyzji, którą musiała podjąć.