W każdym odcinku "Kobiety na krańcu świata" pokazany zostanie materiał z egzotycznego zakątka Ziemi, w którym Martyna Wojciechowska przybliża nam życie miejscowych kobiet. W minioną niedzielę zobaczyliśmy relację z wyprawy do Wenezueli.

Martyna Wojciechowska postanowiła bliżej przyjrzeć się fenomenowi kultu kobiecej urody, jaki panuje w Wenezueli. O powszechnych nawet wśród nastolatek operacjach plastycznych i ogromnej popularności konkursów piękności dziennikarka rozmawiała z kosmetyczką, chirurgiem plastycznym, szefową szkoły piękności, jedną z laureatek konkursu piękności, modelką, oraz przypadkowo spotkanymi na ulicy mężczyznami. Nie tylko rozmawiała - namówiła jedną ze swoich rozmówczyń do zaprezentowania chirurgicznie poprawionych pośladków i biustu, towarzyszyła wenezuelskiej piękności podczas zabiegu wstrzykiwania botoksu, zaprezentowała się w (podobno wyjątkowo niewygodnej) sukni ulubionego projektanta Wenezuelek.

Reklama

Nowy program Wojciechowskiej od innych programów podróżniczych odróżnia to, że egzotyczne zakątki widziane są kobiecym okiem, skupiają się przede wszystkim na sprawach kobiet. Gospodyni "Kobiety na krańcu świata" w jednym z wywiadów powiedziała, że chciałaby, żeby jej program oglądali także mężczyźni. Wątpię, by jej marzenie się spełniło, bo to tzw. "babska" propozycja. Teoretycznie profil programu świetnie pasuje do ramówki stacji TVN Style, dobrze się jednak stało, że trafił do głównej stacji TVN - warto pokazać ten program szerszej publiczności. A wizyta w Wenezueli przedstawiona była na tyle profesjonalnie i pomysłowo, że ja chętnie znajdę trochę czasu na kolejne odcinki "Kobiety na krańcu świata".