Termin „Mad Men” został przyjęty w późnych latach pięćdziesiątych jako określenie członków kierownictwa agencji reklamowych na Madison Avenue i to o nich serial opowiada. Akcja rozpoczyna się pod koniec lat 50-tych ubiegłego stulecia, kiedy to reklama w formie, jaką znamy obecnie, raczkowała. Pokazany w „Mad Menie” świat jest na wskroś patriarchalny, zdemoralizowany i fascynujący. Jest to przede wszystkim męski świat. Mężczyźni przesiadują tu w gabinetach, popijają whiskey, palą (w serialu trudno uświadczyć sceny, w której nikt nie pali) i rozmawiają o interesach, które często mocno ingerują w ich życie prywatne. Młody, nadęty Pete Campbell ma za zadanie chodzić z klientami do lokali na drinki, Roger Sterling, jeden z szefów agencji, sypia z młodymi dziewczętami marzącymi o występie w reklamie przy każdej nadarzającej się okazji, a główny bohater Don Draper czasem ulega wdziękom zamożnych klientek. I panuje tu niepisana zasada: żony nie muszą wiedzieć o tym, co dzieje się w pracy. To nie ich świat. Kobiety z kolei dzielą się tutaj na żony i sekretarki. Żony pracowników, które czasem zaglądają do biura oczekują traktowania ich ze specjalnymi honorami, a na co dzień zajmują się wychowaniem dzieci, prowadzeniem domu, przygotowywaniem mężom kolacji. To one są szczęściarami , bo udało im się znaleźć odpowiednich mężczyzn i ułożyć sobie z nimi życie. Te, które miały mniej szczęścia, idą do pracy. Wszelkiej maści sekretarki, telegrafistki i recepcjonistki przeważnie pracują wyłącznie po to, by znaleźć męża. Kiedy im się to udaje, odchodzą z pracy. Wyjątkiem jest nieśmiała i zagubiona Peggy, sekretarka głównego bohatera, która przypadkiem wymyśla dobry slogan reklamowy, potem kolejny, by w końcu stać się copywriterem. Czy jest traktowana tak jak panowie? Zdecydowanie nie, poza tym ma dziecko z jednym z pracowników firmy, Petem, który co dzień po pracy wraca do swojej żony… Chociaż wszelkiego rodzaju romansów, zdrad i zaskakujących działań na polu zawodowym tu nie brakuje, „Mad Men” nie ma wartkiej akcji. Nawet jeśli są tu tajemnice (jak prawdziwa tożsamość głównego bohatera, Dona Drapera), to nie są one podane w sensacyjny sposób, wszelkie zdarzenia po prostu są, z reguły w tle. Czas płynie tu własnym rytmem, kolejne odcinki niekoniecznie dostarczają widzom nowych pytań, czy emocji. Pomimo tej „nudy” „Mad Men” potrafi dosłownie opętać widza – od tej produkcji nie sposób się oderwać. Jakim cudem? Serial pokazuje realia końca lat 50-tych i 60-tych ubiegłego stulecia w sposób niepowtarzalny. „Mad Men” po prostu zabiera widza w ten świat zupełnie nie znanej nam obyczajności, estetyki i pochłania bez reszty. Wielkim plusem jest również niebywała dbałość o szczegóły. Wszystkie przedmioty, jakie pojawiają się na ekranie w sposób perfekcyjny przypominają to, czego ludzie używali pół wieku temu. Zupełnie osobną historią jest moda – „Mad Men” to prawdziwa perła dla wielbicielek stylu retro. Stylistka serialu, Janie Bryant wyrosła już w swojej branży na gwiazdę na miarę Patricii Field, autorki stylizacji z „Seksu w wielkim mieście”. Janie Bryant w perfekcyjny i niezwykle wysmakowany sposób prezentuje kreacje w stylu lat 60-tych, od których nie sposób oderwać wzroku. „Mad Men” bez wątpienia nie przypadnie do gustu wszystkim widzom. Część z pewnością zarzuci mu nudę właśnie, ale naprawdę warto dać mu szansę i pozwolić, by ta wyjątkowa produkcja całkowicie nas pochłonęła. Do tej pory powstały trzy sezony serialu, dwa z nich były emitowane w Polsce przez telewizję FoxLife. Obecnie trwają prace nad realizacją czwartego sezonu.

Reklama