Kożuchowska z okazji 20-lecia swojej pracy zawodowej udzieliła wywiadu magazynowi "Gala". Sporo uwagi poświęciła w nim roli, z którą była związana najdłużej. Czy zdarza jej się żałować rozstania z Hanką Mostowiak?
Odejście z "M jak Miłość" to nie była fanaberia, tylko przemyślana decyzja, do której dojrzewałam dłuższy czas. Najpierw analizowałam, myślałam. A potem na odwrót. (śmiech) Ryzyko jest ceną wiernym sobie. 11 lat to kawał mojego życia. Dużo zyskałam, ale na pewno też sporo mi umknęło.
Kożuchowska wspominała także, jak trafiła do serialu "M jak miłość". Okazuje się bowiem, że popularność, jaką przyniosła jej rola w komedii "Kiler", nie niosła za sobą zbyt wielu propozycji zawodowych:
Nie byłam anonimową aktorką, ale też nie przebierałam w scenariuszach. Odmawiałam ról dziennikarek, nie chciałam już grać kolejnych Ew Szańskich, więc miałam do wyboru albo czekać dalej, uzbroić się w cierpliwość, albo przyjąć rolę w serialu, która wyglądała ciekawie. Zagranie Hanki zaproponowali mi Ilona Łepkowska i Ryszard Zatorski, który był drugim reżyserem i scenarzystą w "Killerze". Miałam do niego ogromne zaufania, a rola sama w sobie była interesująca. Hanka na początku była czarnym charakterem - wspominała aktorka w "Gali".