Joanna Koroniewska z serialem "M jak miłość" była związana przez 12 lat. Nic więc dziwnego, że aktorce zależało na tym, by jej postać odeszła w spektakularny sposób, który sprawiłby, że Małgosia Mostowiak na długo pozostałaby w pamięci widzów:

Reklama

Joanna błagała, aby jej bohaterka zginęła w dramatycznych okolicznościach. Chciała w ten sposób zostać zapamiętana przez widzów. Niestety, nie było na to zgody - mówi osoba pracująca na planie serialu.

Twórcy telenoweli doszli jednak do wniosku, że kolejna dramatyczna śmierć nie będzie dobrym pomysłem. "Super Expressowi" udało się dowiedzieć, że Małgosia Mostowiak po prostu wyjedzie za granicę.