Po akcji wieszania tęczowych flag na pomnikach, na którą bardzo nerwowo zareagowały polskie służby, aresztowaniu aktywistki Margot za zniszczenie furgonetki organizacji Pro-Life i w końcu kontrowersyjnej akcji policji przeciwko demonstracji LGBT w Warszawie, wiele osób publicznych, w tym gwiazd i artystów wyraziło swój sprzeciw wobec prześladowań osób nieheteronormatywnych w Polsce.

Reklama

Jednak Edyta Górniak, uważana za ikonę gejów, wówczas milczała, co dla wielu jej fanów było sporym zaskoczeniem. Zapytana jednak przez Pudelka, czy wciąż wspiera osoby LGBT zapewniła, że robi to niezmiennie od wielu lat. Poproszona zaś o ocenę tego, co w tym temacie dzieje się obecnie w Polsce, odparła:

To co możemy zaobserwować w Polsce, a także w Stanach Zjednoczonych jeśli chodzi o rasizm, taki sztucznie wywołany, ma służyć temu, żebyśmy się nie jednoczyli, bo w jedności jest siła, tylko żeby nas osłabić. Jak ludzie wyjdą przeciwko ludziom, to będziemy słabsi. (...) W Stanach dojdzie do rewolucji . To są sztucznie wywołane konflikty. Każdy ma prawo do własnej oceny, do własnej świadomości. Jeśli ktoś myśli, że mógłby decydować za innego człowieka, to tak, jakby chciał się postawić na miejscu boga. Nikt nie zajmie miejsca Boga, chciałam to przypomnieć. Nie bez przyczyny jest tyle ciemności na świecie, ile jest jasności. Jeśli damy się sprowokować, to przegramy. W spokoju siła.

Górniak dodała także, że zupełnie nie rozumie, dlaczego osoby LGBT są atakowane i sądzi, że to także sztucznie wykreowany konflikt:

To jest ciężki czas dla ludzi, z którymi się przyjaźnię. To najbardziej kreatywni ludzie, z którymi pracuję. Jest mi wstyd za to, że człowiek, który nie jest z gay community, mógłby się odwrócić od drugiego człowieka. Jaki jest powód ludzie? Miecz można podnieść, jak ktoś chce bić bezbronne dziecko lub uśmiercić zwierzę. Ludzie wymyślają bzdury.

Czy te słowo uspokoją fanów Edyty Górniak, którzy zaczęli wątpić w jej wsparcie dla osób LGBT?