Na Instgagramie Anny Popek nie ma miejsca na użalanie się nad sobą. Prezenterka pokazuje swoim fanom jakie książki czyta, co je na śniadanie i jak odpoczywa.

W rozmowie z "Faktem" zaś opowiedziała, jak obecnie wygląda jej dzień:

Reklama

Jak jak wszyscy mam teraz więcej czasu. Po pobudce idę biegać z córką, która ze względu na pandemię i możliwość zdalnego nauczania wróciła ze studiów z Holandii. Potem robię gimnastykę, a następnie myślę, co dobrego i zdrowego zrobić na obiad.

Gwiazda TVP stwierdziła, że mimo trudnej sytuacji stara się zachować optymizm, w czym pomaga jej mieszanka genów z Krakowa i Kresów:

Moi dziadkowie, którzy pochodzą ze Wschodu zawsze mówili, że to właśnie poczucie humoru ratowało ich w trudnych sytuacjach. A oni przeżyli dużo gorsze czasy, niż my mamy teraz.

Popek przyznaje jednak, że zdarzają jej się gorsze momenty:

Oczywiście jak każdy mam też momenty załamania i potrafię się nad sobą poużalać, ale wtedy córki szybko stawiają mnie do pionu. One są moją podporą. I to jest ważne, że nawet jeśli przyjdzie gorszy moment i chce się popłakać, to można. Ale następnie trzeba wziąć się w garść i szukać pozytywów. - zdradziła

W jednym ze swoich instagramowych postów, prezenterka podzieliła się swoją receptą na pozytywne nastawienie:

Nie wolno poddawać się zniechęceniu - trochę make-upu, pogodny uśmiech i sukienka w mocnym kolorze. Vióla! - napisała pod zdjęciem, na którym pozuje na leżaku w seksownej sukience