Radosław Majdan zdradził ostatnio, że jego żona ma wyznaczony termin porodu na początek czerwca. Oznacza to, że celebrytce zostało niewiele ponad miesiąc do chwili, gdy przywita na świecie swojego trzeciego syna. Niestety pandemia koronawirusa sprawiła, że ten wyczekiwany moment może nie wyglądać tak, jak wymarzyła to sobie Małgorzata.

Reklama

Rozenek chciała bowiem, by jej mąż był obecny przy porodzie. Tymczasem obecnie panujące na porodówkach standardy bezpieczeństwa wykluczają porody rodzinne i obecność ojców na sali porodowej. Nic nie wskazuje także, by do czerwca miało się to zmienić. Nic więc dziwnego, że Małgorzata jest pełna obaw:

Wielkimi krokami zbliżamy się do wielkiego finału 🤰🤱i choć to już mój trzeci finał, ❤️❤️❤️to nadal czuję strach i podekscytowanie. Nie ukrywam też, że boję się porodu w tej nowej rzeczywistości. Czy są tu Mamy, który rodziły w koronaerze? 🤗Powiedzcie proszę jak to teraz wygląda? Może niepotrzebnie panikuję? ☺️ Moc pozytywnej energii Wam wysyłam - napisała ostatnio na swoim Instagramie

Jedna z internautek napisała wówczas:

Przecież rodzisz jak zawsze w prywatnym szpitalu A nie w publicznym to czego się obawiasz?

Rozenek nie dała się sprowokować i ze spokojem odpisała:

bo czy prywatny szpital czy państwowy, obostrzenia dotyczą obu.

Małgorzatę próbowała podtrzymać na duchu znana przyjaciółka, Ewa Minge:

W Niemczech ograniczyli porody rodzinne do dwóch osób , czyli mąż może być ....szkoda ,że u nas nie , bo przecież i tak jest z tobą 24h wiec ....byłoby ci raźniej kochana . Trzymam kciuki za powodzenie misji