Katarzyna Glinka lada moment po raz drugi zostanie mamą. Niestety szalejąca na całym niemal świecie pandemia koronawirusa zmieniła rzeczywistość i aktorka musiała odnaleźć się w nowych realiach:

Na pewno jest tak, że cały ten proces przygotowania do ciąży, czyli np. wyprawka i to wszystko, co się z nią wiąże, to nie mogliśmy tego przeprowadzić w normalny sposób, idąc do sklepu, oglądając rzeczy. Niestety, wszystko się odbyło w jakichś nowych okolicznościach, trochę w panice i trochę w strachu co to będzie i jak to będzie - powiedziała w rozmowie z "Dzień Dobry TVN"

Reklama

Tym, co przeraża Katarzynę Glinkę najbardziej jest jednak nieobecność partnera podczas porodu:

Temat szpitali jest w tej chwili bardzo trudnym tematem dla wszystkich mam, bo o tym rozmawiam z dziewczynami na social mediach, które są w podobnej sytuacji do mojej, gdzie wiemy już, że partner nie będzie mógł uczestniczyć w porodzie.

Aktorka dodała, że była bardzo przywiązana do myśli o porodzie rodzinnym i brak tej możliwości bardzo ją stresuje:

W dzisiejszych czasach jest taka możliwość i partnerzy chętnie to robią, więc to jest duża pomoc po prostu, duże wsparcie na początku. Zatem ta myśl, że jednak będę sama, to jest coś, co rzeczywiście bardzo paraliżuje moją głowę.