Po wtorkowym programie "Dzień Dobry TVN" w mediach wybuchł skandal w związku z tym, w jaki sposób Anna Kalczyńska i Andrzej Sołtysik skomentowali zwycięstwo koreańskiego artysty Jungkooka w plebiscycie na najprzystojniejszego mężczyznę świata. Dziennikarze wtórowali sobie z mało niewystarczającej ich zdaniem męskości muzyka i drwili z jego wyglądu.

Reklama

Po lawinie krytyki, jaka spadła na ich głowy, Kalczyńska i Sołtysik postanowili przeprosić. W oświadczeniu opublikowanym w swoich mediach społecznościowych zapewnili, że nie kierowały nimi rasizm, ani ksenofobia:

Przepraszamy wszystkich, których uraziły nasze komentarze odnośnie Pana Jeona Jungkooka. Jest nam ogromnie przykro, że nasze słowa zostały odebrane jako rasistowskie czy ksenofobiczne. Z całą mocą pragniemy Państwa zapewnić, że nie kierowały nami takie pobudki. Nie mieliśmy świadomości, że nasza opinia dotycząca estetyki zostanie tak szeroko zinterpretowana. Rozumiemy jednak, że wyszło bardzo niezręcznie, więc bijemy się w piersi.

Reklama

Zdaniem internautów przeprosiny te brzmią jednak mało przekonująco w obliczu tego, jak jeszcze wczoraj całą aferę Anna Kalczyńska komentowała na swoim Instagramie:

Jungkook maluje usta, nosi duże zdobne kolczyki, eksperymentuje z wizerunkiem, który w mojej estetyce ma niewiele wspólnego z męskością. Ja tego nie oceniam, ale proszę mi pozwolić wyrazić moje zdziwienie. Tym bardziej że rozmawiamy o zmieniających się kanonach. Nie dajmy się pogrzebać politycznej poprawności. (...) Nie wyśmiałam tego artysty, tylko powiedziałam, że go nie znam. Owszem, powiedziałam, że reprezentuje mało męski typ urody i będę się tego trzymać. Pozdrawiam

Widzowie uznali także, że prezenterzy "Dzień Dobry TVN" powinni przeprosić na wizji, a nie w mediach społecznościowych.

Tymczasem jak informuje portal Plejada, na skutek afery pracę stracił reporter "Dzień Dobry TVN" Adam Feder, który przeprowadził uliczną sondę na temat zwycięzcy rankingu na najprzystojniejszego mężczyznę świata. Wypowiedzi, jakie przytoczył w swoim materiale pogardliwie wyrażały się na temat koreańskiego muzyka. W dodatku Feder pomylił zdjęcia i pokazywał przechodniom fotografię nie Jungkooka, a jego kolegi z zespołu. Stacja TVN nie komentuje jego zwolnienia