Ubieranie choinki, pieczenie pierników, czy buszowanie po sklepach w poszukiwaniu prezentów, to chwile, na które wielu czeka przez cały rok. Doda jednak zapewnia, że ona tego świątecznego klimatu nie czuje, a samych świąt nie lubi:

W ogóle na nie nie czekam, drażni mnie to! Smuci mnie to! Jakbym mogła, to bym się zamieniła w tego zielonego Grincha, który odwołuje święta – wyznała w rozmowie z "Super Expressem"

Reklama

Jako przeciwniczka Świąt Doda mogłaby spędzać ten czas pod palmami w jakimś egzotycznym kraju. Wyznała jednak, że od czasu, gdy jej mama zachorowała na nowotwór, nie wyobraża sobie opuścić w tym czasie rodzinnego Ciechanowa:

Dodatkowo ostatnie święta były tragiczne, bo i u taty został zdiagnozowany nowotwór. Na szczęście rodzice wyszli z tego, ale nie wyobrażam sobie po tym, co przeszliśmy, dobrze się bawić w tak szczególny dzień bez nich. Życie jest nieprzewidywalne. Trzeba doceniać każdą chwilę z rodziną!