Stylizacje Małgorzaty Rozenek są bardzo często komentowane przez tabloidy, które z lubością podkreślają także, ile kosztowały poszczególne części jej garderoby. Ostatnio gwiazda pojawiła się na imprezie charytatywnej w butach za ok 6 tys. złotych i torebce wartej drugie tyle. Słabość do luksusowych marek widać niemal w każdej, nawet codziennej stylizacji Małgorzaty.

Reklama

Ona sama przyznaje, że wyliczanie przez media, ile wydała na swoje stylizacje, jest krępujące. Z drugiej strony zapewnia, że nie ma wyrzutów sumienia, bowiem zapracowała sobie na taki luksus:

Są dwie dziwne rzeczy – takie matematyczne fiksacje portali, jeden jest na punkcie wycen ubrań. Mnie to trochę krępuje, bo ciężko pracuje na swoje rzeczy. To nie są zakupy, których dokonuje każdego dnia. Jest to dla mnie trochę krępujące, bo widząc to myślę, że to faktycznie tyle kosztowało. Jedynie co mnie cieszy to to, że wiem ile wysiłku i pracy włożyłam w to, aby sobie te rzeczy kupić. Albo mój mąż, żeby mi je kupić - stwierdziła w rozmowie z jastrzabpost.pl