Na swoim profilu na Instagramie Zofia Zborowska zamieściła zdjęcia z laboratorium, w którym testowano kosmetyki na zwierzętach:
To są zdjęcia robione ukryta kamerą w niemieckim laboratorium. Mi się łamie serce, jak coś takiego oglądam i naprawdę uważam, że to nie jest trudne, żeby po prostu sprawdzać online, czy dana marka jest "cruelty free" - wyznała.
Aktorka wyznała, że nawet na plany filmowe zabiera własne kosmetyki, by mieć pewność, że nikt nie będzie jej malował produktami testowanymi na zwierzętach. Taka postawa odbija się na finansach Zosi:
Dlatego ja nigdy nie zostanę twarzą tych wielkich koncernów, które sprzedają w Chinach. A mam takie propozycje… I jest mi przykro, że inne dziewczyny, które znam, i które szanuję, godzą się na coś takiego i są twarzami marek, które robią coś takiego zwierzętom. Uważam, że to nie jest fajne (...) Jestem pewna, że gdyby te laski znalazły się w takim laboratorium chociaż na 30 sekund, to był wyły i szlochały. Ale nie, lepiej czasami nie widzieć, bo hajs zasłania
Na koniec Zborowska zaapelowała do swoich fanów, by sprawdzali, czy kupowane przez nich kosmetyki są "cruelty free":
Błagam was, nie pozwólcie niewinnym i bezbronnym zwierzętom cierpieć