Popularna dziennikarka po raz drugi została mamą ponad rok temu. Obecnie więc Mołek wychowuje rocznego Stefana i i 8 letniego Henryka. W rozmowie z Kasią Burzyńską dla portalu Baby by Ann przyznała, że macierzyństwo nie jest tak kolorowe, jak przedstawiają to niektóre gwiazdy:

Reklama

Sprzeciwiam się lansowanej wersji macierzyństwa „glamour”, gdzie w domu jest posprzątane, rzęsa zrobiona, pazur wymalowany, latte podane a w tle siedzi uśmiechnięty bobas. Rozmawiam z innymi mamami i żadna, naprawdę żadna nie ma takiego życia. Może miewamy bardziej wytworne momenty, ale codzienność jest trudna. Jest więc prawdopodobne, że taki świat istnieje, uważam jednak, że jest jedynie wykreowany. (...) Każda Mama jest supermenką, ale każdej mamie też czasem coś się dzieje. Kiedy mój syn mnie pyta: Mamo, dlaczego jesteś dzisiaj zła? Mówię mu: Nie jestem zła, jestem zmęczona. Nie będę przed nim pudrowała nosa i rzeczywistości. Tłumaczę mu, że teraz jest trudny czas, wymaga od nas wszystkich poświęcenia i trzeba go przetrwać. Mamusia jest niezniszczalna? Nie, jest zniszczalna, niestety. Macierzyństwo więc czasem boli fizycznie, kto tego nie doświadczył, ten nie wie.

Magda Mołek zdradziła, że pojawienie się na świecie drugiego dziecka było dużym wyzwaniem:

Dzisiaj już wiem, że jak się ma jedno dziecko, to naprawdę nie jest źle (śmiech). Przy dwójce poczucie, że nie nadążasz, że się nie wyrabiasz, jest nie dwa a sto razy większe. Okazało się szybko, że w sercu jak już mowiłam jest miejsce na miłość do dwóch, ale rąk do pracy nadal mam tylko jedną parę i, bez zmian, 24 godziny. A niemowlę, które potrzebuje mnie cały czas, zjada nagle czas starszego syna, z którym byłam do tej pory na 100%. Jak to podzielić? To do dziś jest mój największy ból głowy.

Dziennikarka z powodu zmęczenia i nadmiaru obowiązków zrezygnowała niedawno z roli prezenterki programu "Dzień Dobry TVN". W wywiadzie mówi szczerze o tym, jak wyglądają pierwsze miesiące po pojawieniu się na świecie drugiego dziecka:

Przez ostatni rok wielokrotnie płakałam ze zmęczenia i bezradności. Po prostu siedziałam w kącie i płakałam, i pozwalałam sobie na to. Będę o tym głośno mówić, bo jestem w 100 % pewna, że takich jak ja, matek, jest więcej. Przestańmy opowiadać bajki, że jest tylko cudownie, bo każda matka, wie, co to znaczy, usiąść i pomyśleć Nie, już nie dam rady, niech teraz ktoś to za mnie zrobi, bo po prostu nie da się i już. Oczywiście to są tylko momenty, bo za chwilę wstajesz i działasz.

Zapytana o to, czy planuje więcej dzieci, Magda Mołek odparła:

Bardzo bym chciała, ale już za późno. Może gdybym była młodsza? Zawsze będę powtarzała: zajście w ciążę, donoszenie jej, poród a potem wychowanie dziecka jest dla kobiety ogromnym wysiłkiem. Większość z nas płaci bardzo wysoką cenę za to, żeby być mamą. Ja już nie mam czym płacić (śmiech).

Reklama