Wypowiedź Michała Żebrowskiego pojawiła się w programie wyemitowanym na antenie 13 kwietnia. Tematem audycji był strajk nauczycieli oraz poparcie, jakiego udzielili mu niektórzy celebryci. Osoby wypowiadające się w krótkim reportażu zarzuciły gwiazdom angażowanie się w tematy społeczne i polityczne dla autopromocji. Do tego grona artystów i celebrytów zaliczono także Michała Żebrowskiego, który poparł nauczycieli, wcześniej zaś angażował się między innymi w "czarny protest".

Reklama

W programie puszczono pociętą wypowiedź Żebrowskiego, w której mówi on, że od dawna nie był zapraszany do żadnych audycji w telewizji publicznej. Aktorowi wytknięto więc rolę w serialu "Na dobre i na złe".

Swoją wersję wydarzeń i tego, jak powstał reportaż dla TVP opisał na Facebooku sam Michał:

W ubiegłą środę, o g. 16:01 zadzwoniła do mnie pewna pani, podając się za dziennikarkę TVP. Nie przypominam sobie, by poinformowała mnie, że nagrywa rozmowę. Prosiła o wywiad w sprawie strajku nauczycieli. Kulturalnie odmówiłem - oczywiście dokładnie tłumacząc dlaczego. Następnie usłyszałem mój głos, tzn - pociętą i zmanipulowaną wypowiedź złożoną z fragmentów naszej rozmowy - w pr. TVP "Alarm"

Reklama

Aktor apeluje do twórców programu o sprostowanie:

Uprzejmie proszę Redakcję o wyjaśnienie oraz opublikowanie całej rozmowy telefonicznej z dnia 10.04, w której tłumaczyłem, że nie udzielę wywiadu, ponieważ od 4 lat wszystkie moje wypowiedzi są przez TVP pozbawiane kontekstu i konsekwentnie manipulowane. Miłego dnia, Michał Żebrowski

Reklama