Na rajską wyspę Jessica Mercedes udała się kilkanaście dni temu, by pod palmami przywiać Nowy Rok. Niestety w sylwestrowy dzień skradziono jej torebkę,w której trzymała paszport. Od tego momentu zaczęły się problemy.
W nagraniach sprzed kilku dni Jess żaliła się, że musiała spędzić sylwestra na komisariacie, gdzie zgłaszała kradzież. Teraz okazuje się, że jest problem z wyrobieniem jej zastępczego dokumentu, z którym mogłaby wrócić do kraju:
Byłam na spotkaniu w konsulacie i jest źle. Dzwoniłam do nich tydzień temu, że chcę przyjechać, oni ustawili moje spotkanie na za tydzień, po czym mówią mi dziś, że potrzebują od tygodnia do dwóch na wyrobienie paszportu. Dobrze wiedzieli, kiedy mam lot powrotny, mówiłam im, że zależy mi na natychmiastowym spotkaniu. Jeśli kiedykolwiek będziecie mieć taką sytuację, jak ja, to nie umawiajcie się jak ja, grzecznie, tylko jedźcie do ambasady czy tego konsulatu i walcie w drzwi. Ja tak na przyszłość będę robić. Masakra, jestem wściekła
Urzędnicy wymyślili, że mogą pomóc Jessice, która ma niemieckie obywatelstwo, dostać się do Niemiec:
Nie zrobią mi paszportu. Chcą mi wydać "wejściówkę do Niemiec". Nie mogę na tej wejściówce wrócić do Polski samolotem - chcą, żebym kupiła sobie nowy lot i wylądowała w Niemczech. Chciałam pojechać do polskiej ambasady, ale jest na innej wyspie w Dżakarcie, więc to jeszcze większy problem - napisała.
Patrząc na to, w jakich okolicznościach przyrody Jessica musi użerać się z urzędnikami, jakoś bardzo jej nie współczujemy. Tym bardziej, że jak poinformowała przed chwilą, ostatecznie udało jej się uzyskać dokument, z którym będzie mogła przekroczyć granice i wrócić do Polski.