Aktorka o swoich doświadczeniach napisała na Instagramie. Od kilku miesięcy, również wówczas, gdy była w ciąży, chodził za nią tajemniczy mężczyzna. Obecność prześładowcy powodowała, że Olga czuła się zagrożona. W końcu udało jej się powiadomić narzeczonego, który przyłapał intruza w krzakach:
UWAGA KOBIETY !!! Okolice Lasu Kabackiego. Pyry. Od jakiegoś czasu kręci się tutaj podejrzany mężczyzna, który chowa się w krzakach i wykonuje dziwne ruchy. Jestem przerażona. Człowiek ten śledził mnie jak byłam w ciąży i teraz gdy spaceruje z dzieckiem też mnie śledzi. Nie wiem czy w krzakach się onanizuje czy planuje zrobić nam krzywdę . Dziś całe szczęście udało mi się zadzwonić po mojego narzeczonego i szybko zainterweniował oraz wezwał policję. Policja spisała tego człowieka. Mam jego dane. Nie wiem czy osoba ta jest zboczeńcem, ale wydaje mi się dziwne, że chodzi za mną czyli za kobietą w połogu, z wózkiem i czai się w krzakach oraz za samochodami. Podejrzewam, że ma złe intencje wobec mnie. Uważajcie na siebie kobiety ! Dziś nie pokaże jeszcze jego twarzy ale jeśli sytuacja się powtórzy to będę zmuszona to zrobić żeby ostrzec przez tym człowiekiem inne kobiety oraz dzieci !!!!!
Całą sytuację na swoim Instagramie opisał także narzeczony Olgi Frycz, Grzegorz Sobieszek:
Od dłuższego czasu ktoś śledził moją narzeczoną. A dziś taki gagatek wreszcie wpadł w moje ręce. Znalazłem go ukrytego w krzakach w okolicy naszego domu. Mówił, że jest fotoreporterem, ale zachowywał się jak klasyczny zboczeniec. Śledził, ukrywał się po krzakach i z ukrycia robił zdjęcia. Przynajmniej tak przyłapany twierdził, że to tylko zdjęcia. Jak do niego podszedłem to poprawiał ubranie...
Można powiedzieć, że prześladowca Olgi Frycz miał szczęście, że jej narzeczony zapanował nad swoimi nerwami. Grzegorz jest bowiem instruktorem tajskiego boksu.