Na duże podobieństwo pomiędzy suknią zaprojektowaną przez Piekut, jaką miała na sobie w Wenecji Anna Dereszowska i kreacją ukraińskiej projektantki Ulyany Sergeenko zwrócił uwagę Pudelek. W swoim tekście portal zestawił wizerunki obu gwiazd pokazując jak mocno polska projektantka "zainspirowała" się projektem Ukrainki. Publikację zauważyła Dorota Wróblewska. Stylistka nie zostawia na Wioli Piekut suchej nitki:
Trudno nie nazwać kreacji plagiatem.
Pani Wiola Piekut cały marketing opiera na plagiacie i dobrze na tym wychodzi. Gwiazdy i gwiazdeczki pożyczają lub kupują kreacje i nie analizują inspiracji. Najważniejszy jest cel-mają wyglądać zjawiskowo!
Kiedyś napisałam jaka jest różnica między projektantem, a kopistą.
„Przepraszam, powiedziała kopia do oryginału
i poszła po kalkę 🙂 „
No cóż, oryginalnością nie zachwycisz, jeśli kopia będzie stała koło Ciebie.
To się nazywa żenada.
Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz, kiedy projekty Wioli Piekut spotykają się z oskarżeniami o plagiat. Kilka lat temu podobne kontrowersje wzbudziła kreacja, w jakiej na Balu Dziennikarzy pojawiła się Agnieszka Jastrzębska. Sukienka do złudzenia przypominała projekt Toma Froda, w jakim na czerwonym dywanie wystąpiła wcześniej Gwyneth Paltrow.