Chajzer w rozmowie z "WP Teleshow" zdradził, że żałuje rozstania z Vizirem, bowiem był to bardzo ciekawy projekt:
To była bardzo fajna przygoda. Przez 14 lat zrobiliśmy wiele ciekawych reklam, odwiedziliśmy interesujące miejsca. Byliśmy nawet w Republice Południowej Afryki, Kapsztadzie czy Pradze. Wiele ciekawych i inspirujących akcji. I to wydawać by się mogło - tylko w reklamie. (...) Mnóstwo ciekawych sytuacji stało za tymi reklamami. Kiedyś sprowadziliśmy na plan zdjęciowy prawdziwe motyle. To było bardzo pracochłonne i trudne. (...) Prowadziliśmy wiele imprez, które prowadziłem, podczas których główną nagrodą był Vizir. Największą atrakcją dla wygranego było wówczas zrobienie sobie zdjęcia z Chajzerem i z Vizirem. Dla wielu taka fotka była marzeniem.
Zapytany o to, ile zarobił przez 14 lat bycia ambasadorem marki Vizir, odparł:
To tajemnica kontraktowa, więc nie mogę podać kwoty. Ale naprawdę sporo.
Zygmunt Chajzer nie zamierza jednak rozpaczać po utracie kontraktu reklamowego. Jak zapewnia, nie zabraknie go na ekranach naszych telewizorów, ponadto ma też pomysł na własny biznes:
Może zaskoczę pana, ale coraz częściej myślę o wypuszczeniu własnego proszku do prania. Proszki do prania Chajzera. Prawda, że chwytliwe?
W roli ambasadora Vizira Zygmunta Chajzera zastąpiła gwiazda programów kulinarnych Anna Starmach.