Beata Tadla bardzo przeżyła fakt, iż została porzucona przez ukochanego niemal na oczach całej Polski. Dziennikarka szybko jednak otrząsnęła się z traumy i nabrała wiatru w żagle. W pogodzeniu się z rzeczywistością pomogło jej zwycięstwo w programie "Taniec z gwiazdami" oraz ogromne wsparcie ze strony bliskich i fanów. Czy żywi jeszcze jakiekolwiek uczucia do byłego partnera?

Reklama

Kiedy w rozmowie z magazynem "Na Żywo" została zapytana, co sądzi o tym, iż Jarosław Kret nazywa ją swoim skarbem, odparła:

Nie komentuję.

Kiedy dziennikarka stwierdziła, że Jarosław kret chce do niej wrócić i odbudować związek, Tadla odpowiedziała:

Stresuje mnie już samo myślenie o tym.

Okazuje się jednak, że pogodynek zasypuje byłą ukochaną listami miłosnymi:

Czytam, co pisze i milczę. Brak mi sił, by wracać do przeszłości, ale jestem otwarta na to, co nowe. Przez cztery miesiące żyłam w innej, tanecznej rzeczywistości. To mnie odmieniło - przekonuje 42-latka. - powiedziała dziennikarka