W wywiadzie dla magazynu "Gala" była szefowa "Pytania na śniadanie" opowiedziała, jak wyglądy jej burzliwe relacje z Telewizją Polską:
Mnie nie wyrzucono. Trzy razy odchodziłam na własną prośbę. Pierwszy raz, gdy zaczęłam produkcję moich programów w ramach „Studia A”, drugi - kiedy „nowa władza” TVP prezesa Roberta Kwiatkowskiego zrezygnował z „Wieczoru z Alicją” i „Bliskich spotkań”, a zaproponowała mi jakieś inne, prymitywne projekty. Trzeci raz, dwa lata temu, z pobudek moralnych. Nie chcę być identyfikowana z jakąkolwiek upartyjnioną telewizją. Wybrałam neutralną stację, czyli Polsat News.
Resich-Modlińska przyznaje, że nie zawsze jej decyzje zawodowe były dobrze przemyślane:
Wydawało mi się, tak jak wielu młodym gwiazdom, że dobra passa trwa wiecznie. Co prawda świetnie zarabiałam, ale podjęłam po odejściu z pracy kilka nierozważnych decyzji – wybudowałam dom, kupiłam drogi samochód. Potem musiałam spłacić kredyt, bo przez cztery lata nie miałam stałych dochodów. Najgorsze było w tym poczucie niesprawiedliwości. To, że praktycznie zrezygnowano ze mnie nie dlatego, że źle pracuję, tylko dlatego, że zmieniły się polityczne układy. Bardzo to przeżyłam – wspomina była gwiazda TVP.
Obecnie Alicja Resich-Modlińska pracuje w stacji Polsat News, gdzie prowadzi program "W bliskim planie".