Kiedy w "Fakcie" ukazał się artykuł mówiący o tym, że Doda próbuje ukraść Małgosi Rozenek stylistę Bartka Indykę, Rabczewska postanowiła wyjawić, jaka jest prawda. Okazuje się, że piosenkarka faktycznie zaproponowała styliście, by pomógł jej ubrać się na jedno wyjście, jednak do współpracy nie doszło, bowiem Indyka dostał zakaz stylizowania Dody od swojej stałej klientki, Małgorzaty Rozenek:
Nie mogę. Ale jak Małgosia R. zwolni to się będę odzywać - odpisał, kiedy Doda zaproponowała mu współpracę
Czy zawsze musisz pracować z kimś, kto ma ze mną jakiś problem? Najpierw Edyta, teraz one. Powariowały na stare lata czy co? - skomentowała Doda. Jak twierdzi "Fakt", pisząc "one" Rabczewska miała na myśli Rozenek oraz Marinę Łuczenko, która również współpracuje z Dodą.
Moja droga, przepraszam cię, ale moje klientki się zbuntowały. I zabroniły mi pracować z tobą. Przepraszam - napisał Indyka
To jednak nie pierwszy raz, kiedy stylista wykręca się od współpracy z Dodą zakazem od innych klientek. W 2016 roku była to Edyta Górniak:
Wiesz, twoja ranga to jest trochę co innego. Ja bardzo bym chciał, ale wiem, że jak zrobię to po prostu Edyta mnie zwolni - napisał Indyka
Doda dziwi się koleżankom z branży, bowiem jak zapewnia, nigdy nie zdarzyło jej się ograniczać takimi zakazami swoich współpracowników:
Rozenek korzysta od jakiegoś czasu z mojego fryzjera i luz. Nie miałabym serca hamować ich rozwój i karierę oraz stawiać własne uprzedzenia ponad ich możliwość zarobku. Przecież takie zachowanie to dziecinada - napisała na Instagramie