Dziennikarka opublikowała na Instagramie fotografię sprzed kilkunastu lat, na której znajduje się w towarzystwie swoich małoletnich jeszcze wówczas córek. Obok zdjęcia Hanna Lis napisała, że choć uważa aborcję za najgorszy wybór, to rozumie, że często jest on jedynym wyborem.

Reklama

- Pytacie mnie, jak to możliwe, że wzywając kobiety do tego, aby wyszły na ulice i upomniały się o swoje prawa, zarazem otwarcie mowię, iż jestem przeciwna liberalizacji obecnej ustawy aborcyjnej/antyaborcyjnej (jak kto woli). Pytacie, a czasami oskarżacie. Otóż świat nie jest czarno-biały. Jestem matką dwóch fantastycznych młodych kobiet. Od początku mojej świadomości ich istnienia były dla mnie ludźmi, a nie „zygotą” czy „zlepkiem komórek”. Obie ciąże były zagrożone, w obu występowało „zagrożenie zdrowia”, a bywało , że i życia matki, czyli niżej podpisanej - zdradza gwiazda.

- Mój wybór był natychmiastowy i dla mnie oczywisty. I tu przechodzimy do sedna sprawy: MÓJ WYBÓR. Chciałabym w naszej Polsce móc przekonywać kobiety, że: aborcja jest najgorszym wyborem, przyjmując jednocześnie do wiadomości to, że niekiedy bywa JEDYNYM wyborem. Chciałabym, żeby w naszej Polsce środki antykoncepcyjne były tanie/bezpłatne i powszechnie dostępne - kontynuuje.

Reklama

Żona Tomasza Lisa przekonuje także, że chciałaby „żyć w Polsce dialogu, a nie bezrefleksyjnej, ideologicznej naparzanki”.

- Będąc przeciwnikiem aborcji, chciałabym jednak, aby to nie państwo, tej czy innej maści rząd, ale żeby matka decydowała o tym, czy jest na siłach urodzić dziecko, o którym wie, że skazane jest na śmierć w ogromnym cierpieniu (pamiętamy przecież casus pana Chazana i jego „obronę” konania dziecka bez czaszki w „świętych” męczarniach). Będąc przeciwnikiem aborcji, nigdy nie zgodzę się na to, aby o tym, czy ofiara gwałtu (czternasto- czy czterdziestoletnia) jest w stanie podołać ciąży, decydował ten czy inny minister. Chciałabym, krótko mówiąc, żyć w Polsce debaty, a nie zakazów. W Polsce dialogu, a nie bezrefleksyjnej, ideologicznej naparzanki. Szanujmy się, rozmawiajmy, nie dajmy się wepchnąć w schematy myślowe. Kto jak nie my, Kobiety? Ściskam - podsumowuje celebrytka.