Aktorka gościła w popularnym w USA programie „Finding Your Roots” Henry’ego Louisa Gatesa Jr., w którym osoby ze świecznika wspólnie z gospodarzem odkrywają drzewo genealogiczne swojej rodziny do kilku pokoleń wstecz.
Scarlett Johansson poznała w programie tragiczne zdarzenia z życia brata jej pradziadka, który wraz ze swoimi dziećmi poniósł śmierć w getcie. W tym czasie dziadek aktorki pracował jako sklepikarz w Nowym Jorku.
Gwiazda czytała na antenie imiona dzieci, które straciły życie w getcie. Silne emocje sprawiły, że nie mogła powstrzymać się od płaczu. - Obiecałam sobie, że nie będę płakać, ale to jednak zbyt trudne. Naprawdę ciężko to sobie wyobrazić. Jakże zupełnie inne życie było w tym samym czasie w Ameryce. Mój dziadek Saul pracował na Ludlow Street, kiedy po drugiej stronie działy się tak okropne rzeczy. Los jednego brata kontra życie drugiego… - mówiła aktorka.
Johansson przyznała się do polskich korzeni już dwa lata temu w wywiadzie z Anną Wendzikowską emitowanym w „Dzień dobry TVN”. - Mój dziadek i jego rodzina pochodzili z Polski, ale moja mama, a jego córka, urodziła się już w Nowym Jorku. Nie mam żadnej rodziny w Polsce, a przynajmniej nic o tym nie wiem. Może gdybym odbyła wycieczkę śladami moich przodków, to jeszcze kogoś bym odnalazła. Dziadek miał na nazwisko Szlamberg. Bardzo bym chciała odwiedzić Polskę. Szukanie swoich korzeni mogłoby być bardzo interesujące - mówiła wówczas aktorka.