Pytana, czy zdecyduje się na rozbieraną sesję do „Playboya”, wokalistka odpowiedziała: - Nie. Moje nagie ciało należy do mojego faceta. Jestem otwarta i dzielę się ze światem wszystkim: muzyką, myślami, ale nagie ciało jest dla mnie i dla mężczyzny, którego kocham.
Padło również pytanie o niezwykle popularne ostatnimi czasy w show-biznesie operacje plastyczne. - Nie potrzebuję mieć sztucznych piersi albo ust, bo nie byłabym wtedy sobą. Jedyna ingerencja w naturę to… doczepione włosy. Nie przesadzam z ulepszaniem siebie także dlatego, że nie zgadzam się z tezą: chcesz być lubiana, musisz być idealna. Niedoskonałość bywa piękna. Vanessa Paradis nie byłaby Vanessą, gdyby nie miała przerwy między zębami. Cara Delevingne nie byłaby sobą bez szerokich brwi. Fankom daję komunikat: akceptujcie siebie. Ja tak robię - oświadczyła gwiazda.
Dziennikarka zapytała również piosenkarkę wprost, czy „nigdy nie chciała mieć rozmiaru 34”. - Nie. I czuję się zmęczona tymi pytaniami. Ludzie obserwują mnie od 14. roku życia, ale pytają: Ewa, kiedy będziesz wyglądała jak na początku kariery? Odpowiadam: Nigdy, bo już nie będę dzieckiem. I serio: skończmy z tym tematem. Mam wiele innych rzeczy do powiedzenia! - odparła wyraźnie zniecierpliwiona Farna.