Lis w rozmowie z wp.pl wyznała, że zamieszczając w mediach społecznościowych posty wspierające protesty kobiet, spotyka się z zarzutem, iż sama jest aborcjonistką. Dziennikarka postanowiła więc sprostować te oskarżenia:

Reklama

Nie jestem aborcjonistką, nigdy sama nie zdecydowałabym się na aborcję, ale nie czuję, aby ktokolwiek miał prawo, żeby w decydować o kobietach.

Zdaniem Hanny Lis, politycy będą ponownie próbowali przeforsować wprowadzenie całkowitego zakazu aborcji, tak jak już udało im się niemal całkowicie wykluczyć możliwość stosowania pigułki "dzień po"

Prawa miałyśmy dobrze zagwarantowane, a teraz obserwujemy niebezpieczny marsz partii rządzącej nie tylko po prawa kobiet - alarmuje dziennikarka