W rozmowie z Newserią, Piotr Kraśko stwierdził, zarówno on, jak i jego synowie, nie są miłośnikami zakupów:
Dla moich synów i dla mnie wizja stania w sklepie jest po prostu przerażająca. To wytrzymać można krótko, ja mogę pójść na godzinę pobiegać, pograć w koszykówkę w trakcie, ale stać w sklepie – groza.
Jako przykładny mąż, Kraśko niekiedy musi jednak towarzyszyć żonie podczas sklepowych maratonów. W takich sytuacjach znajduje jeden ratunek:
Bardzo doceniam, że w wielu sklepach, tam gdzie są rzeczy ważne dla kobiet, pojawiają się krzesła i fotele, to jest bardzo komfortowa sytuacja. Ja mam czas, żeby przeczytać gazetę, a Malina może pędzić tam tyle czasu, ile uważa za stosowne – powiedział dziennikarz