Kinga Rusin już kilka miesięcy temu ostro skrytykowała wycinkę drzew prowadzoną przez Lasy Państwowe oraz polowania z nagonką urządzane przez koła myśliwskie. Dziennikarka ściągnęła na siebie gniew myśliwych i leśników, którzy zarzucili jej wówczas nieznajomość tematu i brak fachowej wiedzy.

Reklama

Ostatnio na facebookowym profilu Kingi Rusin pojawił się kolejny wpis, w którym dziennikarka deklaruje przeznaczenie honorarium ze sprzedaży swojej najnowszej książki "Ekoporadnik, czyli jak zdrowo i pięknie żyć" na rzecz organizacji walczących o ochronę środowiska. Przy tej okazji dziennikarka po raz kolejny wyraziła swoje oburzenie wobec wycinki lasów i polowań na dzikie zwierzęta:

Właśnie ruszył sezon polowań. W naszych lasach zostanie znów bezsensownie, dla zabawy, dla chwilowego podniesienia adrenaliny, po to, żeby zaspokoić swoje ego, zabitych dziesiątki tysięcy bezbronnych, dzikich zwierząt! Nam, właścicielom lasów (bo lasy są państwowe czyli NASZE) nie wolno będzie w tym czasie nawet do lasu wejść, bo myśliwi tak zdecydowali! Ostatnio mamy wiele powodów do sprzeciwów i obywatelskiego buntu. Mamy prawo walczyć o to co nasze i nam sie należy. Nie mozemy być zakładnikami myśliwskiego lobby na którego czele staje kolejny minister środowiska (sic!). Powiedzmy głośne NIE dewastacji lasów, wycinaniu wiekowych, bezcennych drzew, zabijaniu dostojnych jeleni, płochliwych saren, dzików, zajęcy, a nawet królewskich żubrów czy niezwykle rzadkich wilków! W polowaniach z naganką, cały czas dozwolonych w Polsce (sic!) zabija sie masowo i nieselektywnie oraz rani wszystko co sie rusza! To głupota i niewyobrażalne okrucieństwo. Mamy prawo się na to nie zgodzić. Są nas miliony a myśliwych tylko tysiące. Mamy mocny głos!

Reklama