W rozmowie z "Faktem" Zbigniew Zamachowski zapewnia, że nie przyczynił się do tego, że Andrzej Wajda powierzył rolę w swoim filmie jego córce. Co więcej aktor zapewnia, że sama Bronia długo nie chwaliła się faktem, iż zagra u słynnego reżysera:

Reklama

Nie chciałbym by nas posądzano o nepotyzm. Nie miałem żadnego udziału w tym, że Bronia znalazła się w "Powidokach". O tym, że ona gra w tym filmie dowiedziałem się gdy pan Andrzej skompletował już obsadę. Nie pochwaliła mi się nawet, że była na próbnych zdjęciach! I tym zrobiła mi wielką niespodziankę. Udział w tym filmie to tylko i wyłącznie jej zasługa. Jak wiemy moja była żona też jest aktorką, ale ani ona ani ja nie maczaliśmy palców w jej sukcesie. Ona sama na to zapracowała. Naprawdę śmiało można jej pracę nazwać sukcesem.

Zamachowski dodał także, że jest dumny z tego, jak córka zagrała w "Powidokach" ty bardziej, że sam nie udzielał jej zbyt wielu wskazówek:

Myślę, że nie będzie przesadą jak powiem, że Bronka dała z siebie wszystko. Nie rozmawialiśmy o konkretach. Nie chciałem specjalnie się mieszać. Przeczytałem oczywiście scenariusz, ale stwierdziłem, że nie będę jej nic mówić i sugerować. Mógłbym jej tylko zamącić w głowie. Po 36 latach grania w filmie wiem, że reżyser jest jeden. Natomiast bardzo starałem się powiedzieć Bronce i przygotować ją na to czym jest plan filmowy. Wytłumaczyłem jej jak nie tracić energii, jak być skupionym i się nie rozdrabniać.