O rzekomej fascynacji, jaka połączyła go z Anną Dymną, Jerzy Zelnik opowiedział w książce "Dżentelmeni PRL-u".
Myśmy z Anką od początku czuli się ze sobą bardzo dobrze. Podobaliśmy się po prostu sobie wzajemnie, właściwie mocno między nami iskrzyło, już zaczęły zachodzić jakieś chemiczne reakcje, jak się to teraz mówi. Ale oboje nie byliśmy już wolni, więc uważaliśmy, aby nie posunąć się za daleko i nie narobić sobie kłopotów - wyznał aktor
Dymna uważa jednak, że ta relacja to wymysł Zelnika. W rozmowie z "Faktem" powiedziała:
Jurkowi Zelnikowi jest chyba ciężko i teraz się ratuje takimi opowiastkami. Przyjaźń między aktorami to piękna rzecz. Ja go naprawdę zawsze bardzo lubiłam i pracowało nam się cudnie. Ale po co po tylu latach robić z tego afery.