On miał 25 lat, ona 29. Na planie filmu Jerzego Hoffmana spotkali się po raz pierwszy. Zagrali zakochaną w sobie parę i jak zdradza Tomasz Stockinger, uczucia przed kamerami nie musieli udawać:
Stworzyliśmy piękną parę. Podczas zdjęć naprawdę się sobie podobaliśmy. Była między nami chemia. Ania była w kolejnym związku, ja byłem żonaty. Ale czasem korzystaliśmy z okazji, by się poprzytulać. Dobrze nam to szło, podobnie jak całowanie. Pocałunki były jak najbardziej prawdziwe, bo dobry aktor nie może udawać! Było mi cudownie. Granie z Anią było czystą przyjemnością. Ona swoją grą wywoływała we mnie tak naturalne reakcje, że już nic nie musiałem dodatkowo grać - powiedział aktor w rozmowie z magazynem "Show".
Jak to często w świecie filmowym bywa, uczucie, które narodziło się na planie, wygasło wraz z końcem zdjęć. Wkrótce potem Anna Dymna wyszła za swojego drugiego męża - Zbigniewa Szotę.