W rozmowie z "Super Expressem" Zbigniew Wodecki przyznał, że mimo swoich 66 lat, z racji niskiej emerytury, musi wciąż pracować:
Mam 1400 zł emerytury i oczywiście, że muszę pracować... Bez pracy nie ma kołaczy!
Muzyk jednak nie narzeka, bowiem jako uzależniony od sceny artysta, nie wyobraża sobie, by mógł przestać występować:
Ja na emeryturze bym umarł. I chyba nie tylko ja, ale też wszyscy ludzie, którzy pracują w tym zawodzie, wymagającym wiecznego popisywania się i wysłuchiwania braw.
Wodecki dodał, że w najbliższym czasie ma zaplanowanych kilka projektów i na brak pracy nie narzeka.