Beata Tadla w 2012 roku odeszła z TVN do Telewizji Polskiej. W ostatnim wywiadzie dla dziennik.pl zdradziła, że powodem jej rozstania z TVNem był sposób zarządzania redakcją przez ówczesnego szefa, Kamila Durczoka:

Kiedyś, przed laty zdecydowałam się przyjąć propozycję TVP, bo w TVN 24 i TVN poczułam nad sobą szklany sufit. Wiedziałam, że tam nic więcej nie zrobię, że karty są rozdane. Wiadomo było, że nie poprowadzę wydania specjalnego, wieczoru wyborczego, nie zmierzę się z nowymi wyzwaniami.

Reklama

Sam Durczok nie skomentował tych słów swojej byłej podwładnej. Zrobiła to za niego żona:

Dziennikarz musi być odporny na różne opinie. Każdy ma inną wrażliwość, różną samoocenę siebie, inne ambicje. Nasze poczucie własnej wartości jest czasem mierzone przez szefa. Pani Beata ma jakąś wyjątkową wrażliwość. Zmieniała telewizje, cóż w tym dziwnego. Mój mąż też kiedyś przeszedł z TVP do TVN, bo każdy szuka miejsca, w którym może się bardziej spełniać. Beata Tadla jest w tej chwili wolnym rodnikiem na rynku medialnym i walczy o swój PR – powiedziała Marianna Dufek-Durczok w rozmowie z "Na Żywo".