O swoim doświadczeniach z emigracją, Czesław Mozil opowiedział w książce "Nie tak łatwo być Czesławem". W wywiadzie udzielonym "Faktowi", muzyk zdradza, jak wyglądało jej dzieciństwo na emigracji:
Moi rodzice zdecydowali się na emigrację, gdy miałem 6 lat. Przez pierwsze 6 miesięcy mieszkaliśmy w obozie dla uchodźców pod Kopenhagą. Mieliśmy jeden pokój, w którym mieszkali rodzice, siostra i ja. Nasze dni wyglądały prawie identycznie: dzieci z obozu chodziły do duńskiej szkoły i przedszkoli, a rodzice czekali na przepustkę do innego świata. Takich jak my były setki – z Polski, Turcji, Libanu. Ale nie możemy narzekać. Zdarzały się przypadki, że na azyl trzeba było czekać 10 lat! Niektórzy nie wytrzymywali. Życie w niepewności jest straszną udręką. Nie wiedzieli, co mają robić – czekać, czy wracać do kraju, z którego uciekli, a w którym już nic nie mają.
Ponieważ sam był kiedyś imigrantem, Mozil nie może zrozumieć, dlaczego Polacy tak wrogo odnoszą się dziś do ludzi, którzy uciekają przed wojną i biedą:
Nie rozumiem tej nienawiści, ale wydaje mi się, że jest ona wynikiem obawy przed obcą nam kulturą i ludźmi, którzy żyją inaczej niż my, którzy hołdują innym zwyczajom i wyznają inną religię. Moje doświadczenie jest nieco inne, bo wychowałem się z dziećmi, które – jak ja – były emigrantami w Danii. Pochodziły z różnych stron świata, miały różny kolor skóry i nawyki. Część wierzyła w Boga, część w Allaha, ale razem chodziliśmy do tej samej szkoły, kopaliśmy piłkę i psociliśmy. Nasi rodzice znali się i lubili. Do dzisiaj mam kontakt z kilkorgiem z nich.
Czesław dodał także, że obawia się, iż nienawiść wobec imigrantów, która dziś wylewa się w Internecie, w przyszłości może pojawić się na ulicach.
A ponieważ jego zdaniem, lęk przez imigrantami wynika z braku jakiekolwiek, rzetelnej wiedzy o islamie, Mozil radzi rodakom:
Boicie się muzułmanów? Jedźcie na Podlasie, mieszkają tam przecież od stuleci.
Komentarze (30)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeNa codzien widze ich -obrzydzenie, oni gardza Europa ich interesuja tylko socjalne sprawy
Nigdy nikt nie moze porownac Polaka do tego prymitywu ,
Ty glupi facecie . Zasada ty jestes dla nich tylko czyms !
Szkolenie rosyjskich zolnierzy ,ktorzy jechali do Afganistanu : U moslema mozesz byc przyjety w domu , przenocowac i niczego sie nie bac , ale jak wyjdziesz za jego posesje to mozesz otrzymac cios w plecy .To sa BESTIE ! Rodacy broncie sie !
Spadaj pseudonordyku,chamie Genderowy,nie chcemy was,do dołu z wapnem te wasze polit gamoty.
A przed czym to muzyk, w wieku 5 lat, szukal schronienia w innym panstwie?
To nie są dzisiaj jakieś pojedyncze przypadki, które drobiazgowo rozpatrywano miesiącami, jak wtedy. Do pozbawionej granic Europy walą miliony islamskiej młodzieżówki, zradykalizowanej wojnami, zionącej nienawiścią oraz pogardą do innowierców i zdecydowanej na wszystko.
Czesiek próbuje pojechać na poprawnej politycznie fali życzliwości dla uchodźców.
Nie rozumie, że to nie są uchodźcy, tylko żołnierze islamu w natarciu.
Ta inwazja jest od dawna zaplanowana i wykorzystuje z premedytacją słabość europejskiej kultury i prawa w konfrontacji z intruzami podszywającymi się za prześladowanych politycznie.
Czeska już nikt nie słucha, więc przy nadarzającej się okazji wyskoczył znowu ze swoją rzewną emigrancką historyjką. Niedługo usłyszymy o jego nowym projekcie, nagrywaniu albumu Refugees Wilcome.
Może Czesiek pojedzie teraz do Paryża i da koncert dla uchodźców: We are the word, we are the childern… :DDD