W ostatnim czasie amerykańskie kolorowe media co chwilę publikują relacje byłych króliczków, oburzonych warunkami, jakie panowały w słynnej willi Playboya. Ewa Minge uważa, że modelki zachowują się nieetycznie, bowiem same, dobrowolnie zamieszkiwały w domu Hefnera i czerpały zyski z bycia jego maskotkami:

Reklama

Bo cała sytuacja wydaje mi sie ohydna i mało estetyczna tak moralnie jak i etycznie. Hugh miał fantazje i zrealizował swoje marzenia o królikarni. Nikogo nie brał tam siłą, nie szukał wbrew woli a raczej miał kolejki kretynek, ktore za zaszczyt uważały bieganie z ogonkiem w tyłku i uszkami na głowie obok podstarzałego Playboya . Tak jak zrozumiem jeszcze kariery na okładkach pisma niegdyś kultowego tak nie pojmę rezydowania w królikarni i służenia dobrowolnie za nałożnice w tercecie czy tam nawet dalszym liczebniku . No
I te zaszczytne numerki 1,2.....królik nr 1......mocne ale dobrowolne ...Ba! Wygrane ! Wymarzone! Nominowane !

Projektantka odkreśla, że ona sama nigdy nie zdecydowałaby się zostać króliczkiem Playboya:

Ja osobiście czułabym sie upokorzona, obdarta z ludzkiej godności i bez szans na przeżycie w tym królestwie zaszczytnym. Umarłabym ze wstydu i zażenowania . No ale to jestem ja i choć mam charakter kolorowy i motyle kontrowersyjne na sobie to z pomponem w tyłku sie nie widzę nawet w wieku lat 20stu . Jednak są osobniczki ,ktore sie widza ! Marzą !

Na koniec Minge w ostrych słowach podsumowuje swój wywód na temat króliczków Playboya:

I ciekawe najbardziej oraz obrzydliwe jest to ,ze króliczyce wyrzucone na bruk z przyczyn oczywistych i chyba przewidywalnych zaczynaja srać we własne gniazdo, ktore wybrały . Pan okazuje sie raptem starcem obrzydliwym a seks z nim kończy sie myślami samobójczymi ... Matko przenajświętsza !!!! Tosz to szok ! I pomysleć ,ze poszły tam w konkursie ,wygrały ,dostąpiły zaszczytu i zrzucone z piedestału przypomniały sobie ze to średni zaszczyt ..... Gdyby to były kobiety a nie króliki pomyślałabym ze mózgu nie mają !!!