W rozmowie z "Twoim Imperium" Kiersznowski przyznał, że w jego zawodzie nie zawsze łatwo o pracę:
Aktorstwo to niepewny fach, a ryzyko, że zostanie się bezrobotnym, jest ogromne. Przeżyłem taki czas, gdy zagrałem w „Vabanku'. Przez kilka lat niemal nie grałem. Zająłem się wówczas wychowywaniem dzieci.
I choć niektórzy koledzy po fachu, bojąc się bezrobocia przyjmują niemal każdą rolę, Kiersznowski kieruje się w tej kwestii jedną zasadą:
Przyrzekłem sobie, że nigdy nie zagram milicjanta, ormowca i sowieckiego partyzanta. Zdaję sobie sprawę, że nie wypada odmawiać reżyserom, ale do dziś nie żałuję, że tak waśnie postępowałem. Wychowywano mnie w patriotycznym duchu – wyjaśnił aktor.
Dziś Krzysztofa Kiersznowskiego możemy oglądać między innymi w serialu "Barwy szczęścia". Ostatnie filmy jego udziałem to "Pod Mocnym Aniołem" i "Drogówka".