Zanim wypracował sobie pozycję jednego z najlepszych polskich aktorów, Bartłomiej Topa imał się różnych zajęć. Jednym z nich była posada kelnera w restauracji Magdy Gessler. Doświadczenie to wspomina jednak bardzo dobrze:
Najpierw pracowałem w wegetariańskiej knajpie, co tyle zaważyło na moim życiu, że zostałem wegetarianinem. Pracowałem jeszcze w restauracji Magdy Gessler. Wszystko to bardzo miło wspominam. To była wtedy dla mnie idealna praca, bo mogłem ją sobie tak ustawić, by co jakiś czas móc pracować przy jakimś filmie - powiedział w wywiadzie udzielonym magazynowi "Grazia"
Topa wspomniał także rolę Zenka w "Złotopolskich". Okazuje się, że oprócz popularności, kreacja ta przysporzyła aktorowi łatkę "wioskowego głupka":
Jeśli chodzi o popularność, to oczywiście dzięki tej roli stałem się rozpoznawalny. Z drugiej jednak strony, wszystkie inne propozycje, które dostawałem, dotyczyły w większości specyficznych postaci – zwykle wioskowych przygłupów. Tak mnie zaszufladkowano. Nie przyjmowałem tych ról, licząc, że to minie, ale po jakimś czasie wszystko zaczęło się od nowa, bo zaczęły się powtórki „Złotopolskich”. Znowu wróciła irytująca etykieta, która sprowadzała wszystkie propozycje do jednego: miałem grać przygłupa. Czyli ta przerwa, którą świadomie sobie zrobiłem, tak naprawdę nie miała sensu.
Dziś Bartłomiej Topa zaliczany jest do czołówki polskich aktorów i wciela się w bardzo różne postaci. Niebawem będzie można zobaczyć go w filmie "Karabala"