Problem polega jednak na tym, że informacja o odmowie rezerwacji stolika dla prezydenckiej pary nie była plotką, bowiem pochwalił się tym sam Amaro. W wywiadzie udzielonym magazynowi "Flesz" powiedział bowiem:
Zadzwonili do nas z kancelarii prezydenta i zapytali, czy jest wolny stolik na dzisiaj. Nie było, bo przecież nie mogę odwołać kogoś, kto czeka na swoją kolej od trzech miesięcy. Zarezerwowałem stolik za tydzień, ale prezydent nie przyszedł. W tych sprawach jestem nieugięty.
Po tym wyznaniu Amaro stał się bohaterem w oczach przeciwników Bronisława Komorowskiego. Wiele osób krytykowało go jednak za upublicznienie takiej informacji, a a także za brak stolika dla VIPów, przeznaczonego właśnie na takie okazje. Sprawa stała się tak głośna, że sam Wojciech Amaro, na swoim profilu na Facebooku postanowił opublikować specjalne oświadczenie:
W związku z powielającymi się w mediach nieprawdziwymi informacjami, dotyczącymi odmowy rezerwacji, czy przyjęcia Pana Prezydenta Bronisława Komorowskiego w mojej restauracji informuję, że taka sytuacja nigdy nie miała miejsca. Państwo Komorowscy byli i są miłe widzianymi gośćmi mojej restauracji.
Jednocześnie, pragnę zaznaczyć że wszelkie informacje, odnośnie naszych gości pozostają wewnętrzną sprawą naszej restauracji.
Czy po tej deklaracji Bronisław Komorowski podejmie jeszcze jedną próbę zarezerwowania stolika w Atelier Amaro?