W rozmowie z magazynem "Gala", Filip Chajzer wyznał, że nie znosi zajmować się tematami ze świata show biznesu:
Staram się robić wszystkie materiały poza celebryckimi. Od razu jest mi słabo i mam gorączkę, kiedy muszę robić materiały o ludziach znanych z tego, że są znani. To w ogóle nie moja bajka
Dziennikarz wyjaśnia, co konkretnie denerwuje go w celebrytach. Okazuje się, że ma im za złe to, że chcą być znani, mimo iż nie mają niczego w zamian do zaoferowania:
Rozumiem, że ktoś może być znany i rozpoznawany przez swoją działalność. Na przykład jest bardzo mądrym naukowcem albo świetnym aktorem i potrafi odegrać takie cuda na kiju, że można mu bić pokłony. Albo jest muzykiem, ma doskonały słuch czy głos. Można się śmiać z Edyty Górniak, że delikatnie rzecz ujmując odpłynęła, ale umówmy się, śpiewa jak anioł i nikt nie może tego podważyć. Ale jeśli ktoś jest znany z tego, że pozuje na ściance to uważam, że trzeba się z tego śmiać. Co więcej, gdy się z tego śmieję, ja albo ktoś inny, to dla tej osoby jest tylko dobrze. Bo jeśli jest znana z tego, że stoi na ściance, to jej zależy, by mówić o tym.
Zgadzacie się z opinią Filipa Chajzera?