Jolanta Mrotek, z kierowanym przez Potocką teatrem Sabat rozstała się po 14 latach współpracy. Powodem odejścia aktorki był fakt, iż nie mogła doprosić się należnych jej pieniędzy. W rozmowie z "Faktem" Mrotek żaliła się na byłą pracodawczynię:
Najważniejsze były zawsze jej własne potrzeby, a nie pracownicy, których nigdy nie szanowała.
Aktorce po długiej batalii udało się odzyskać należne jej pieniądze. Jak dowiedział się taboid, było to 5 tys. złotych
Na szczęście mam dobrego mecenasa i udało się. A nie było to proste. Nie żądałam procentu od przetrzymywanych notorycznie i wypłacanych czasem do pół roku później wynagrodzeń – a powinnam – tłumaczy.
Mrotek twierdzi, że Małgorzata Potocka jest bardzo złą szefową, z którą nie tylko ona miała problem:
Niestety właścicielka nie potrafi gospodarować pieniędzmi z teatru. Szczerze mówiąc, taka walka o swoje jest dla aktora zawsze żenująca. Mnie się udało, inni złożyli sprawę do sądu i walczą. Życzę im powodzenia. Z tego, co słyszałam, uzbierała się już bardzo pokaźna suma, a długi stale rosną