Wypracowywana przez dziesiątki lat reputacja "ojca Ameryki" oraz spektakularne kariera Billa Cosbyego legły w gruzach, gdy w mediach zaczęły wypowiadać się kolejne kobiety, oskarżające aktora o gwałt i molestowanie seksualne. I choć komik wciąż nie stanął przed sądem i nie został prawomocnie skazany, opinia społeczna nie ma wątpliwości, że jest winny zarzucanych mu czynów. Cosby stracił już kilka kontraktów na występy, niedawno odciął się od niego uniwersytet, któremu dotychczas patronował, a dwa dni temu, zdemolowano jego gwiazdę w hollywoodzkiej Alei Sław.
Czytaj także: "Ojciec Ameryki" gwałcicielem? Wielki upadek Billa Cosby'ego >>>
To niewątpliwie medialny koniec Cosbyego, a niebawem aktor może także odpowiedzieć za swoje występki przed sądem, bowiem jedna z ofiar złożyła przeciwko niemu pozew.
W Stanach Zjednoczonych już kilkanaście kobiet odważyło się opowiedzieć w mediach o tym, że były wykorzystane przez słynnego komika. Okazuje się, że także jedna z polskich aktorek miała w przeszłości kontakt z Billem Cosbym. Liliana Komorowska, o swoich przeżyciach opowiedziała "Super Expressowi":
Czytaj także: Oskarżeń o gwałt ciąg dalszy. Kolejna ofiara Billa Cosby'ego przerywa milczenie >>>
Pamiętam doskonale moje spotkanie z Cosbym. Zobaczył mnie w studiu filmowym Brooklyn Studios. Jednego poranka szłam na próbę, kiedy mnie zobaczył, zapytał, co ja tu robię. Po chwili rozmowy powiedział, że ma pracę w jego show i żebym zadzwoniła do jego agenta. Kiedy wracałam do domu, byłam bardzo szczęśliwa, tak jakbym cały świat miała u swych stóp. Zadzwoniła do mnie sekretarka Billa i powiedziała, że kolacja będzie w jego domu, i że będziemy sami. Dała mi jego adres. Nie poszłam... Posłałam mu za to kosz kwiatów i podziękowania. Wyjaśniłam, że przyjęcie tego zaproszenia nie byłoby w porządku w stosunku do mego narzeczonego... Miała świadomość, że jej praca skończy się po pierwszym wspólnym odcinku... W dzień zdjęć pojechałam do studia cała w nerwach. Kiedy pojawił się Cosby, chciałam do niego podejść i przywitać się z nim. Jednak on mnie ignorował, unikał. Czułam się poniżona i przerażona. To był istny koszmar. Wiedziałam, że był zły i jego zachowanie było karą dla mnie. Ledwo oddychałam w czasie zdjęć, przed publicznością. Ale się nie poddałam, zagrałam najlepiej jak potrafiłam, nie wpadłam w panikę. Całe to zdarzenie udowodniło, że on nie ma żadnej klasy. Miałam dużo szczęścia, że posłuchałam mego instynktu, bo dzisiaj byłabym pewnie jedną z kobiet, które były przez niego zgwałcone - wspomina aktorka.