Medialna wojna pomiędzy Jackiem Borkowskim i Katarzyną Borkowską, rozpoczęła się dwa lata temu. Najpierw aktor poskarżył się tabloidom, że była żona nie daje mu spokoju i wytacza bezpodstawne procesy sądowe, następnie zaś swoją wersję wydarzeń przedstawiła pani Katarzyna. Kobieta stwierdziła, że poświęciła swoje życie zawodowe dla rodziny i pozwoliła, by to mąż rozwijał swoją karierę. Po rozwodzie zaś została z niczym, gdyż były małżonek ukrywa przed sądem swój majątek i nie chce płacić alimentów.
Ostatnio do sprawy trudnych relacji z byłą żoną znów postanowił wrócić Borkowski. W rozmowie z "Rewią" stwierdził, że wytrzymał w małżeństwie 20 lat wyłącznie dla dobra córki:
Nasze rozstanie było do przewidzenia. Więcej nas dzieliło niż łączyło. Tkwiłem w tym związku na siłę, bo chciałem, żeby córka wychowywała się w pełnej rodzinie. Kiedy się usamodzielniła, mogłem odejść.
Aktor twierdzi także, że nie żałuje decyzji o rozwodzie:
Nie oglądam się. Przeszłość pozostawiam za sobą, bo nie potrafię się cofać. Staram się o tym nie myśleć. Gdybym się tym gryzł, musiałbym założyć habit. Nie będę się biczował za to, że poszedłem za głosem serca!
Szkoda, że tak niewiele par w polskim show biznesie potrafi się rozstać z klasą.